18 października 2023 roku doszło do tragicznego wypadku na remontowanym odcinku trasy S7 w Borkowie pod Gdańskiem. W katastrofie uczestniczyło aż 21 pojazdów, w tym 18 samochodów osobowych i trzy ciężarówki, którymi podróżowało łącznie 56 osób. Niestety, w wyniku zdarzenia zginęły cztery osoby – wszyscy to dzieci, w tym dwaj chłopcy w wieku 7 i 10 lat oraz rodzeństwo: 9-letnia dziewczynka i jej 12-letni brat. Ponadto 15 osób odniosło obrażenia.
POLECAMY: Zapadły ważne decyzje w sprawie karambolu na S7 pod Gdańskiem, w którym zginęło czworo dzieci
Sprawcą wypadku został uznany 37-letni kierowca TIR-a, Mateusz M., który według prokuratury miał spowodować katastrofę w ruchu lądowym, zagrażającą życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów. Kierowcy grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
Sprawca katastrofy drogowej nie trafi do aresztu
Pomimo powagi zarzutów, decyzją Sądu Okręgowego w Gdańsku kierowca nie trafił do aresztu. Sąd ten podtrzymał wcześniejsze postanowienie Sądu Rejonowego, który również odmówił zastosowania aresztu tymczasowego wobec Mateusza M.
Zamiast aresztu, sąd zastosował wobec podejrzanego inne środki zapobiegawcze, w tym dozór policyjny, który obliguje mężczyznę do stawiania się na komisariacie aż siedem razy w tygodniu. Dodatkowo sąd orzekł poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł, które Mateusz M. musi wpłacić w ciągu 10 dni od ogłoszenia decyzji.
Motywacja sądu: Dlaczego Mateusz M. pozostał na wolności?
Decyzja o niestosowaniu aresztu tymczasowego wywołała duże emocje i pytania opinii publicznej. Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku, Mariusz Kaźmierczak, poinformował, że sąd uznał środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i poręczenia majątkowego za wystarczające, by zabezpieczyć postępowanie. Jednocześnie, nie stwierdzono dowodów na to, że podejrzany mógłby próbować ucieczki, zacierania śladów czy wpływania na świadków.
Brak środków psychoaktywnych i zachowanie na drodze
Zarówno wyniki badań toksykologicznych, jak i analiza zachowań kierowcy w momencie zdarzenia mają istotne znaczenie dla toczącego się postępowania. Prokuratura, reprezentowana przez prokuratora Mariusza Duszyńskiego, przekazała, że Mateusz M. w momencie zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem narkotyków czy innych substancji psychoaktywnych.
Wyniki analizy tachografu z ciężarówki wykazały natomiast, że kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość o 9 km/h, co mogło przyczynić się do zbyt późnej reakcji na sytuację drogową. Pomimo przekroczenia prędkości, nie stwierdzono, by kierowca używał telefonu komórkowego w chwili wypadku.
Co oznacza postanowienie sądu dla przyszłych wyroków?
Decyzja Sądu Okręgowego w Gdańsku jest ważnym orzeczeniem w polskim systemie prawnym, podkreślającym, że areszt tymczasowy nie jest środkiem stosowanym automatycznie nawet w przypadku poważnych zarzutów. Zgodnie z przepisami, sąd może zastosować inne środki zapobiegawcze, jeśli uzna je za adekwatne do zabezpieczenia postępowania i jeśli nie istnieją przesłanki do zastosowania aresztu tymczasowego, takie jak ryzyko ucieczki czy matactwa.
Jednocześnie, decyzja ta może stanowić precedens w podobnych sprawach dotyczących katastrof drogowych.