Podkarpacie ponownie znalazło się w centrum uwagi ze względu na brutalne napady. Ostatni z nich, którego ofiarą padł Witold Bachaj, mieszkaniec Łańcuta, wstrząsnął lokalną społecznością. Pięciu zamaskowanych napastników wtargnęło na teren jego posesji w przeddzień Wigilii, brutalnie bijąc i torturując mężczyznę oraz zmuszając go do otwarcia sejfu. Podczas ataku złodzieje związali również 12-letniego syna partnerki ofiary.
Skala problemu
To nie pierwszy przypadek tego typu w regionie. W ostatnim czasie Łańcut i okoliczne miejscowości stały się areną działań zorganizowanych grup przestępczych. 18 grudnia miał miejsce inny napad, również w Łańcucie, gdzie napastnicy wdarli się do domu jednorodzinnego, obezwładnili domowników i splądrowali wnętrze. Chociaż policja oficjalnie nie łączy tych zdarzeń, to lokalna społeczność coraz częściej wskazuje na powtarzający się schemat działania.
Jak relacjonował Witold Bachaj, sprawcy napadu używali języka ukraińskiego, co wzbudziło podejrzenia o udział międzynarodowych grup przestępczych. Podobne rozboje odnotowano wcześniej w Sanoku, a także w Chełmie, gdzie do trzech napadów doszło w ubiegłym roku.
POLECAMY: W Przemyślu pojawili się uzbrojeni „cudzoziemcy”, którzy zaczęli strzelać do ludzi
Reakcja mieszkańców
Wśród lokalnej społeczności narasta frustracja. Cytowany przez Wirtualną Polskę mieszkaniec Łańcuta podkreśla: „To kpina, kpina… Mają nagranie z monitoringu, zgłoszenie wpłynęło zaraz po napadzie i nie udało się nic ustalić. To są zorganizowane grupy przestępcze, a nasza policja bawi się w kotka i myszkę”. Inni dodają, że organizacja patroli obywatelskich mogłaby być jedyną skuteczną odpowiedzią na brak działań ze strony służb.
POLECAMY: Mieszkańcy Krasnegostawu żyją w strachu z powodu okupacji miasta przez ukraińskich „uchodźców”
Podejrzenia służb
Z nieoficjalnych informacji wynika, że za napadami mogą stać gangi gruzińskie i ukraińsko-gruzińskie. Charakter ich działań przypomina schematy widziane w innych krajach Unii Europejskiej. Jak wskazują eksperci, gangi te często operują z zagranicy, a łupy szybko znikają poza granicami Polski, co dodatkowo utrudnia ich odzyskanie.
POLECAMY: Przemoc i mordobicie! Ukraińcy terroryzują mieszkańców Piaseczna
Polska policja przyznaje, że rozpracowywanie takich grup jest wyzwaniem. Obywatele Gruzji mogą podróżować do strefy Schengen bez wiz na okres do 90 dni, co umożliwia im swobodne przemieszczanie się. Ta luka w systemie jest wykorzystywana przez przestępców, którzy często działają w celach „biznesowych” czy turystycznych, unikając wykrycia.
POLECAMY: Zielona Góra. Kilkunastu Ukraińców pobiło czterech nastolatków. Jeden z nich musiał być operowany
Co dalej?
Pomimo zapewnień prokuratury o prowadzonych czynnościach operacyjno-wykrywczych, mieszkańcy regionu tracą zaufanie do służb. Jak podkreśla jedna z mieszkanek Soniny: „Zamykam dom na dwa zamki, psa puszczamy wolno do ogródka, bo nie jest tu bezpiecznie. Na pewno musimy polegać na sobie, a nie na policji”.
POLECAMY: Strzały na wrocławskim osiedlu! Ukraińcy strzelają po oknach, a mieszkańcy liczą straty
W obliczu rosnącego poczucia zagrożenia pojawiają się pytania o skuteczność działań organów ścigania i potrzebę wzmocnienia współpracy międzynarodowej. Walka z transgranicznymi gangami wymaga bowiem zaangażowania nie tylko lokalnych policji, ale również struktur unijnych.
POLECAMY: Brutalny atak na dwóch mężczyzn w Wołowie. Ukrainiec bił i kopać po głowach [VIDEO+18]
Podsumowanie
Napady na Podkarpaciu ujawniają poważne problemy związane z transgraniczną przestępczością zorganizowaną. Zróżnicowanie metod działania oraz swoboda przemieszczania się w strefie Schengen to tylko niektóre z wyzwań, z którymi muszą zmierzyć się służby. Jednocześnie potrzebne są kroki w kierunku odbudowy zaufania społecznego, co w obliczu obecnej sytuacji wydaje się zadaniem niezmiernie trudnym.