Ostatnia debata telewizyjna przyciągnęła uwagę opinii publicznej ze względu na otwarte propozycje cenzurowania platformy X (dawnego Twittera). Dyskusja w programie prowadzonym przez dziennikarkę Agnieszkę Gozdyrę z udziałem byłego dyplomaty i publicysty Witolda Jurasza wzbudziła emocje i kontrowersje. W szczególności poruszyła publicystę Łukasza Warzechę, który skomentował ją jako symptomatyczny przykład współczesnych zagrożeń dla wolności słowa. Przypominamy, że Gozdyra dała się również poznać z cenzurowania w swoich programach niewygodnego tematu „pandemii” i „szprycy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Dyskusja w sieci tylko przez profil zaufany”. Gozdyra chce cenzury internetu
Argumenty za blokadą: Fake newsy i zarządzanie umysłami?
Witold Jurasz zasugerował, że w przypadku eskalacji problemu z dezinformacją należałoby rozważyć „zablokowanie mediów społecznościowych pana Muska”. Z kolei Agnieszka Gozdyra zwróciła uwagę na rzekome manipulacje informacyjne, stwierdzając: „X może nie być domeną wolności, a raczej narzędziem zarządzania ludzkimi umysłami poprzez wpuszczanie dezinformacji, fake newsów, półprawd, nieprawd”. W ich opinii rosnący wpływ Elona Muska na debatę publiczną może stanowić zagrożenie dla stabilności informacyjnej.
POLECAMY: Covidianka Agnieszka Gozdyra przeciwników zamordyzmu wyzywa od foliarzy. Kultura rodem z rynsztoku
Jurasz dodatkowo podkreślił, że w dobie mediów społecznościowych słyszymy coraz częściej głosy „tłuszczy”, czyli użytkowników o alternatywnych poglądach, w tym na temat wojny.
Łukasz Warzecha: „Problem z nieskrępowaną wymianą poglądów”
Publicysta Łukasz Warzecha nie krył swojego zdumienia łatwością, z jaką uczestnicy programu mówili o ograniczaniu wolności słowa w kontekście platformy X. „Przerażające. W studiu żadnej osoby wskazującej, że rozmowa jest o drastycznym ograniczeniu wolności słowa” – zauważył publicysta. Dodał, że jego zdaniem zarzuty wobec Muska, takie jak nazwanie go przez Gozdyrę „największym siewcą fakenewsów”, są pozbawione konkretów.
Troje ludzi, którzy mają problem z tym, że gdzieś w sieci trwa nieskrępowana wymiana poglądów. Nieskrępowana, czyli będąca poza kontrolą establishmentu – bo przecież tylko o to tu chodzi. Pani @AGozdyra stwierdza, że pan @elonmusk jest "największym siewcą fakenewsów" -… https://t.co/mA7PKQ3ZiJ
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) January 10, 2025
„Troje ludzi, którzy mają problem z tym, że gdzieś w sieci trwa nieskrępowana wymiana poglądów. Nieskrępowana, czyli poza kontrolą establishmentu – bo przecież tylko o to tu chodzi” – pisał Warzecha w swoim komentarzu. W jego opinii celem cenzury nie są rzeczywiste problemy z dezinformacją, lecz ograniczenie przestrzeni do wyrażania niewygodnych opinii.
Czy Europa zamknie platformę X?
Warzecha zwrócił też uwagę na bezpośrednie sugestie uczestników programu dotyczące zamknięcia X w Europie. „Ta łatwość, z jaką wszyscy obecni z pretensjonalnym namysłem umysłów w swoim mniemaniu wyższych stwierdzają: «No cóż, może to przykre, ale my tutaj w Europie może będziemy musieli zamknąć X»” – podsumował publicysta.
Nadchodząca walka o wolność słowa?
Na zakończenie Warzecha wyraził swoje obawy o przyszłość wolności słowa w obliczu rosnących zapędów cenzorskich. „Obawiam się, że nadchodzą czasy, kiedy będę musiał sam wyjść na ulicę w obronie wolności słowa. Bo mam nadzieję, że realizacja takich autorytarnych planów nie przeszłaby łatwo” – zakończył swój wpis.
Podsumowanie: Cenzura jako zagrożenie dla demokracji?
Dyskusja na temat ograniczenia dostępu do platformy X jest przykładem rosnącego napięcia między ideą wolności słowa a próbami zwalczania dezinformacji. Choć dezinformacja jest realnym problemem, pytanie o granice interwencji i rolę mediów społecznościowych w debacie publicznej pozostaje otwarte. Jak wskazuje Łukasz Warzecha, niebezpieczne są zwłaszcza tendencje do ograniczania nieskrępowanej wymiany poglądów w imię interesów politycznych lub ideologicznych.