Ostatnie wydarzenia związane z decyzją o przeprowadzeniu pierwszych ekshumacji polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Kresach II Rzeczypospolitej wzbudziły wiele emocji i komentarzy. Temat ten, mimo swojej historycznej i moralnej wagi, budzi również kontrowersje w przestrzeni politycznej i społecznej. Jakie są opinie byłych liderów Polski na ten temat? Jakie znaczenie ma ta decyzja w kontekście stosunków polsko-ukraińskich? Przyjrzyjmy się tej kwestii bliżej.
Decyzja o ekshumacjach
Premier Donald Tusk poinformował na platformie X o podjęciu decyzji w sprawie pierwszych ekshumacji polskich ofiar zbrodni UPA. „Jest decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA. Dziękuję ministrom kultury Polski i Ukrainy za dobrą współpracę. Czekamy na kolejne decyzje” – napisał Tusk. Choć dla wielu ta informacja była zwiastunem istotnej zmiany, niektórzy liderzy polityczni podeszli do niej z rezerwą.
Były prezydent Bronisław Komorowski stwierdził, że jest to „ważny krok w dobrą stronę”, ale nie nazwał tego przełomem. „Za moich czasów było to regułą. Ukraińcy nie robili z tego żadnej sprawy” – zaznaczył Komorowski, podkreślając, że w przeszłości temat ekshumacji był podejmowany bez szczególnego rozgłosu.
POLECAMY: Tsuk ogłasza przełom w sprawie ekshumacji polskich ofiar ukraińskich nazistów OUN-UPA
Głosy sceptycyzmu
Były premier Leszek Miller wyraził natomiast powątpiewanie w znaczenie tej decyzji. „Dziwię się, że polscy politycy i dziennikarze dają się po raz kolejny na to nabierać i ciągle mówią o „przełomie”, którymś tam z rzędu” – powiedział Miller. Jego zdaniem nie ma mowy o żadnym przełomie, a decyzja ta może być jedynie elementem politycznej gry.
Miller poruszył również kwestię symetrii w kontekście pochówków. „Jeżeli to jest wymiana miejsc – z jednej strony kaźni, czyli to, co jest na Ukrainie, a z drugiej strony pochówków, które są w Polsce – to to jest spełnienie najskrytszych marzeń Ukraińców, czyli doprowadzenie do symetrii. A to nie jest symetria, bo tutaj w Polsce leżą najczęściej bandyci z UPA, którzy polegli w walce z bronią w ręku, a po tamtej stronie kobiety, dzieci, okrutnie pomordowani i ludzie bezbronni. Nie ma żadnej symetrii” – podkreślił były premier.
Potrzeba edukacji historycznej
Jan Krzysztof Bielecki zwrócił uwagę na problem edukacji historycznej w Ukrainie. „Jak się rozmawia z ludźmi wykształconymi, młodymi, po studiach, to twierdzą, że nie znają w ogóle takich pojęć jak Wołyń, Katyń. Nie wiedzą, co tam się stało. Dla nich to jest szokiem” – powiedział Bielecki. Podkreślił, że kluczowe jest przypomnienie zarówno Polakom, jak i Ukraińcom o wspólnej, trudnej historii, aby uniknąć powtórzenia dawnych błędów.