W ostatnich dniach głośno zrobiło się o wypowiedzi Barbary Nowackiej, Minister Edukacji Narodowej, która podczas międzynarodowej konferencji upamiętniającej 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau stwierdziła, że „na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady”. Słowa te wywołały burzę w mediach społecznościowych oraz reakcję wielu organizacji patriotycznych.
POLECAMY: Tusk chroni Nowacką, która stwierdziła, że to„polscy naziści zbudowali obozy”
Reakcja opinii publicznej i przeprosiny minister
Wypowiedź minister Nowackiej szybko stała się głównym tematem debaty publicznej. Nagranie z tego zdarzenia, na którym widać, że wystąpienie było odczytywane z kartki, trafiło do sieci i zyskało szeroką oglądalność. Po kilkunastu godzinach od wybuchu skandalu Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało oświadczenie, w którym stwierdzono, że doszło do „przejęzyczenia”, a docelowa wersja miała brzmieć: „Na terenie okupowanej przez Niemcy Polski, naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady”.
Sama Barbara Nowacka przeprosiła za swoje słowa, lecz podkreśliła, że był to niefortunny błąd, który nie odzwierciedla jej rzeczywistych poglądów. Premier Donald Tusk, zapytany o sprawę, oświadczył, że „nie będzie wyciągał drastycznych konsekwencji z powodu przejęzyczenia”.
Petycja o dymisję Barbary Nowackiej
Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości”, znane z działań na rzecz obrony polskiej prawdy historycznej, opublikowało w odpowiedzi petycję wzywającą do dymisji Barbary Nowackiej. Organizacja argumentuje, że wypowiedź minister nie tylko szkodzi wizerunkowi Polski, ale także godzi w pamięć ofiar II wojny światowej.
W stanowisku stowarzyszenia czytamy:
„Skandaliczne słowa Barbary Nowackiej, Minister Edukacji Narodowej, wypowiedziane podczas międzynarodowej konferencji z okazji 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, są nie tylko nieakceptowalne, ale również głęboko szkodliwe dla prawdy historycznej i wizerunku Polski. Twierdzenie, że „polscy naziści zbudowali obozy pracy, które stały się obozami masowej zagłady”, godzi w pamięć o ofiarach II wojny światowej oraz tych, którzy zginęli z rąk niemieckiego nazistowskiego reżimu”.
POLECAMY: Klub PiS domaga się wotum nieufności wobec minister Kotuli i dymisji Nowackiej
Znaczenie edukacji i odpowiedzialność za słowa
Wypowiedź minister, nawet uznana za przejęzyczenie, budzi szczególny niepokój ze względu na jej rolę w kształtowaniu edukacji historycznej w Polsce. Polska od lat stara się przeciwdziałać fałszowaniu historii II wojny światowej i przypisywaniu Polakom współodpowiedzialności za niemieckie zbrodnie. Jak podkreśla Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości”, takie błędy mogą być wykorzystane przez środowiska międzynarodowe, które dążą do zafałszowania historii.
„Obozy takie jak Auschwitz-Birkenau były miejscami masowej zagłady zbudowanymi i zarządzanymi przez Niemców. Polacy byli ich ofiarami, a pierwszy transport więźniów do Auschwitz w czerwcu 1940 r. składał się z polskich obywateli” – przypomina stowarzyszenie w swoim oświadczeniu.
Dalsze konsekwencje
Pomimo przeprosin i oświadczeń MEN, petycja o dymisję Barbary Nowackiej zyskuje na popularności. Stowarzyszenie apeluje o podpisywanie dokumentu jako wyrazu sprzeciwu wobec wszelkich prób fałszowania historii. Wskazują, że Minister Edukacji powinna być przykładem odpowiedzialności i poszanowania dla narodowego dziedzictwa, a nie osobą, której słowa mogą przyczyniać się do utrwalania krzywdzących stereotypów.
Podsumowanie
Sprawa Barbary Nowackiej pokazuje, jak wielkie znaczenie mają precyzja i odpowiedzialność wśród osób sprawujących najwyższe funkcje publiczne. Historia Polski jest zbyt ważna, by pozwolić na jakiekolwiek uchybienia w jej przedstawianiu, zwłaszcza na arenie międzynarodowej. Dalszy rozwój sytuacji będzie zależał od reakcji opinii publicznej oraz decyzji politycznych, jednak już teraz wyraźnie widać, że sprawa ta będzie miała długotrwałe konsekwencje dla wizerunku minister i rządu.
