Przedstawiciele komisji śledczej ds. Pegasusa zamknęli posiedzenie kilka minut przed tym, jak policja doprowadziła Zbigniewa Ziobrę na miejsce. Czy takie działanie było prawidłowe i jakie mogą być dalsze konsekwencje dla byłego ministra sprawiedliwości? Jak wskazuje prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były Rzecznik Praw Obywatelskich, doszło do błędów, które mogą mieć kluczowe znaczenie w dalszym postępowaniu.

POLECAMY: Kombinacje Ziobry źle się dla niego kończą. Komisja wnioskuje o 30 dni aresztu

Kulisy doprowadzenia Ziobry na przesłuchanie

Poranne informacje medialne zostały zdominowane przez temat zatrzymania Zbigniewa Ziobry na przesłuchanie przed komisją ds. Pegasusa. Działania policji były transmitowane przez ogólnopolskie media od wczesnych godzin porannych aż do momentu zatrzymania byłego ministra sprawiedliwości w siedzibie telewizji Republika, gdzie udzielał wywiadu.

Mimo tego komisja śledcza zdecydowała się zamknąć posiedzenie i przegłosować wniosek o areszt, pomimo że wiedziano już, że Ziobro jest w drodze do siedziby komisji.

Czy decyzja komisji była słuszna?

Jak wyjaśnia prof. Andrzej Zoll w rozmowie z Wirtualną Polską, ostateczna decyzja o aresztowaniu Zbigniewa Ziobry zależy od sądu, do którego komisja musi się zwrócić. Profesor Zoll jednak zauważa pewne nieprawidłowości w działaniach komisji.

„Rozumiem, że komisja była ustawiona na jakąś godzinę, ale ja tu bym nie był formalistą. Przecież na drodze – nawet jeśli to policja pokonuje trasę – pojawiają się problemy, które mogły wpłynąć na to, że nie dojechał na czas. Jeśli zależałoby komisji faktycznie na przesłuchaniu, mogła ona być w kontakcie z policją i poinformować się wzajemnie, ile czasu taki przejazd zajmie. I to może być linią obrony Zbigniewa Ziobry, by wniosek o areszt nie został uwzględniony” – wskazuje ekspert.

Profesor Zoll podkreśla, że obraz tej sytuacji obciąża komisję, ponieważ jej członkowie mieli możliwość kontaktu z policją. „Oczywiste jest, że Zbigniew Ziobro utrudniał te działania policji, bo jako świadek powinien się punktualnie stawić, ale nie trzeba było tego aż tak formalizować. Zostały popełnione błędy, które obrona Ziobry może wykorzystać” – komentuje ekspert.

Reakcja Ziobry i jego obrona

Były minister sprawiedliwości w mediach społecznościowych opisał swoje doświadczenia, twierdząc, że został zatrzymany przez Straż Marszałkowską tuż po przybyciu do Sejmu.

„Gdy dotarłem w asyście policji do Sejmu, zatrzymała mnie Straż Marszałkowska, tłumacząc, że muszę poczekać z wejściem na obrady komisji, bo 'jeszcze proceduje i ma podjąć decyzję’. Takie polecenie wydała im przewodnicząca Magdalena Sroka. 5 minut później strażnicy mi powiedzieli, że komisja zakończyła obrady” – napisał Ziobro.

Były minister stwierdził również, że komisja ds. Pegasusa jest „nielegalna”, a jej działania mają charakter polityczny.

Zawiadomienie do prokuratury

Złożenie zawiadomienia do prokuratury zapowiedział także Patryk Jaki.

„Zbigniew Ziobro, mimo szeregu nieprawidłowości, złamania prawa, jednak stawił się tutaj i chciał przyjść na komisję. Ale zdarzyło się to, że Straż Marszałkowska na polecenie pani Sroki przytrzymała go, informując go, że pani Sroka jeszcze kazała poczekać. Czyli bezprawnie pozbawili posła wolności. To jest – proszę państwa – przestępstwo. To jest niebywałe przestępstwo” – przekonywał Jaki na konferencji prasowej.

Argumenty komisji

Po zakończeniu posiedzenia przedstawiciele komisji wyjaśniali, dlaczego nie doszło do przesłuchania. Przewodnicząca Magdalena Sroka stwierdziła, że każdy obywatel, który otrzymałby wezwanie na określoną godzinę, musiałby się do niej dostosować.

„My nie chcemy bawić się w teatr polityczny, tylko chcemy przesłuchać świadka, który ma ogromną wiedzę na temat systemu Pegasus. Dlatego też zawnioskujemy do Sądu Okręgowego w Warszawie o jego ponowne zatrzymanie i umieszczenie na 30 dni w areszcie” – podkreśliła Sroka.

Tomasz Trela, wiceprzewodniczący komisji, zarzucił Ziobrze celowe opóźnienie przesłuchania. „Miał się stawić u nas o 10:30, o 10:50, kiedy skończyliśmy obrady, nadal go nie było, dlatego że wybrał sobie rozmowę w swojej propagandowej telewizji” – stwierdził.

Teraz decyzja w sprawie zatrzymania i ewentualnego aresztowania Zbigniewa Ziobry należy do sądu.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version