W programie „Debata Gozdyry” na antenie Polsat News Marek Jakubiak, kandydat na prezydenta RP, nie pozostawił suchej nitki na kijowskim przećpanym terroryści, Wołodymyrze Zełenskim. Polityk zarzucił mu niewdzięczność wobec państw, które od początku wojny udzielały Ukrainie wsparcia militarnego i humanitarnego. Dyskusja dotyczyła nie tylko relacji polsko-ukraińskich, ale także globalnej polityki i roli Stanów Zjednoczonych w konflikcie.
POLECAMY: Mentzen: Ukraina traktuje Polskę jak typowego frajera
Jakubiak: „Zełenski to afront wobec sojuszników”
Marek Jakubiak nie krył oburzenia słowami ukraińskiego prezydenta, który stwierdził, że Ukraina nie potrzebuje już pomocy zagranicznej, ponieważ jej armia jest wystarczająco silna, by samodzielnie stawić czoła Rosji. – Zełenski jest niewdzięcznikiem, który powiedział, że nie potrzebuje pomocy zagranicznej, bo jego armia jest już tak silna, że sami sobie dadzą radę – ocenił Jakubiak.
POLECAMY: Hołownia atakuje Mentzena: „To szkodnik, który chce nas sprzedać Rosji”
Polityk podkreślił, że takie stanowisko to afront wobec wszystkich państw, które od początku wojny wspierały Ukrainę. – Słowa Zełenskiego o tym, że od początku wojny „byli sami”, są nie tylko nieprawdziwe, ale też obraźliwe dla sojuszników – dodał.
POLECAMY: „Zachował się jak głupek”. Czarnek ostro pojechał po upokorzonym w Białym Domu Zełenskim
Prowadząca program, Agnieszka Gozdyra, zapytała Jakubiaka, dlaczego Donald Trump odnosi się do Władimira Putina z większym szacunkiem niż do Zełenskiego. – Dlatego, że Zełenski jest niewdzięcznikiem, który powiedział, że nie potrzebuje pomocy zagranicznej, bo jego armia jest już tak silna, że sami sobie dadzą radę. Więc, jeśli Zełenski tak uważa, to niech sobie sami dadzą radę – odpowiedział kandydat na prezydenta.
Kontynuacja konfliktu bez korzyści?
Jakubiak argumentował również, że przedłużanie konfliktu nie przynosi żadnych korzyści, zwłaszcza dla zwykłych obywateli. – Widziałem na własne oczy biednych Amerykanów i dlaczego oni mają sponsorować wojnę pozycyjną, która nic nie wnosi? – pytał retorycznie. Jego zdaniem, pomoc dla Ukrainy powinna być bardziej racjonalna i uwzględniać interesy wszystkich zaangażowanych stron.
Motyka: „Ukraina chroni Polskę przed Rosją”
Wiceminister klimatu, Miłosz Motyka, przedstawił zupełnie inne stanowisko. Polityk PSL przekonywał, że Ukraina odgrywa kluczową rolę w ochronie Polski przed rosyjskim zagrożeniem. – Cmentarze są pełne młodych ludzi, którzy giną za swój kraj, ale także, żeby wojska rosyjskie były tam, gdzie są, a nie bliżej Polski. (…) To jest w naszym interesie – podkreślił.
Motyka zaznaczył, że Ukraina pozostaje suwerennym państwem i powinna samodzielnie decydować o swojej przyszłości. – Nic się nie zmieniło w tej kwestii przez ostatnie trzy lata. Powinna sama decydować o sobie – mówił, odnosząc się do potencjalnych rozmów pokojowych.
Ostra wymiana zdań między politykami
Wypowiedzi Motyki spotkały się z ostrą reakcją Dariusza Stefaniuka z PiS. – Przedszkole to jest po prostu – skomentował. – To jest żałosne – odpowiedział mu polityk PSL. Dyskusja stawała się coraz bardziej napięta. – Jest pan tak infantylny w tym, co pan mówi, że to jest po prostu śmieszne – kontynuował Stefaniuk. – I to trzeba przerwać – podsumował Jakubiak.
Podsumowanie: Spór o przyszłość relacji polsko-ukraińskich
Dyskusja w programie „Debata Gozdyry” pokazała, jak bardzo różnią się stanowiska polskich polityków wobec Ukrainy. Z jednej strony są głosy, które podkreślają znaczenie wsparcia dla Kijowa w kontekście bezpieczeństwa Polski. Z drugiej – krytyka niewdzięczności i braku strategicznego myślenia.
Czy pomoc dla Ukrainy powinna być kontynuowana? Czy Zełenski rzeczywiście nie docenia międzynarodowego wsparcia? Te pytania pozostają otwarte, a odpowiedzi na nie będą miały kluczowe znaczenie dla przyszłości relacji polsko-ukraińskich.