Sąd Okręgowy w Warszawie znalazł się w centrum zainteresowania medialnego w związku z poszerzeniem składu orzekającego w sprawie zażalenia prokuratury na decyzję sądu rejonowego, który nie zgodził się na tymczasowe aresztowanie posła Marcina Romanowskiego. Decyzja ta wywołała falę kontrowersji, szczególnie w kontekście udziału w składzie osób powołanych przez neo-KRS oraz bliskich zawodowych powiązań Aleksandry Rusin-Batko z podejrzanym.
Poszerzenie składu orzekającego
Pierwotnie sprawę miał rozstrzygać jednoosobowy skład sędziowski, na czele z neosędzią Przemysławem Dziwańskim. Jednakże, z uwagi na „obszerność materiału dowodowego, jego złożoność, wagę oraz charakter stawianych podejrzanemu zarzutów,” Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o rozszerzeniu składu do trzech sędziów. Do sędziego Dziwańskiego dołączyły sędzia Wanda Jankowska-Bebeszko oraz neosędzia Aleksandra Rusin-Batko.
POLECAMY: Sąd rejonowy dla Warszawy-Mokotowa oddala zażalenie Romanowskiego na przeszukanie pomieszczeń
Decyzja ta spotkała się z natychmiastową reakcją mediów oraz opinii publicznej, głównie ze względu na to, że neosędzia Dziwański, jak i neosędzia Rusin-Batko, zostali powołani na swoje stanowiska przez upolitycznioną i niekonstytucyjną neo-KRS, co w świetle wyroków europejskich trybunałów budzi wątpliwości co do ich niezależności. Prokuratura już wcześniej wystąpiła o wyłączenie neosędziego Dziwańskiego z orzekania, jednak sąd nie uwzględnił tego wniosku.
Problematyczna przeszłość zawodowa neosędzi Rusin-Batko
Portal Onet zwrócił szczególną uwagę na neosędzię Aleksandrę Rusin-Batko, która zaledwie kilka miesięcy wcześniej, 6 grudnia 2023 roku, została powołana na stanowisko neosędziego Sądu Okręgowego w Warszawie przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zaniepokojenie wzbudził fakt, że przed objęciem stanowiska neosędziego, Rusin-Batko pełniła funkcję dyrektorki Departamentu Strategii i Funduszy Europejskich w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdzie bezpośrednio podlegała Marcinowi Romanowskiemu, oskarżonemu w omawianej sprawie.
„Rusin-Batko do 12 stycznia br. była bowiem dyrektorką Departamentu Strategii i Funduszy Europejskich w resorcie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę” – poinformował Onet, dodając, że nadzorował ją osobiście Marcin Romanowski, który jako podsekretarz stanu w MS miał bezpośredni wpływ na jej pracę. Tego rodzaju relacje zawodowe mogą podważać bezstronność sędziego, co jest kluczowym elementem dla utrzymania zaufania publicznego do sądu.
Reakcja sądu i samooczyszczenie
Sytuacja ta, jak podkreśliła rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie, neosędzia Anna Ptaszek, jest „wyjątkowo niekomfortowa.” Zauważyła, że w takiej sytuacji możliwe są dwa scenariusze: prokuratura mogłaby wystąpić o wyłączenie neosędzi Rusin-Batko, lub sama neosędzia mogłaby złożyć wniosek o wyłączenie się z orzekania w tej sprawie.
W piątek, rzeczniczka sądu poinformowała, że neosędzia Rusin-Batko zrealizowała drugi ze scenariuszy, składając wniosek o wyłączenie z orzekania w sprawie Marcina Romanowskiego. Decyzja ta była najprawdopodobniej podyktowana obawą o możliwe zarzuty dotyczące konfliktu interesów oraz chęcią ochrony niezależności i bezstronności sądu.
Znaczenie sprawy dla systemu wymiaru sprawiedliwości
Kontrowersje wokół składu orzekającego w tej sprawie są symptomem szerszego problemu związanego z niezależnością polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wybór neosędziów przez neo-KRS, kwestionowany przez europejskie trybunały, budzi poważne obawy co do praworządności w Polsce. Sprawa Marcina Romanowskiego, w której stawką jest nie tylko decyzja o tymczasowym aresztowaniu, ale także zaufanie do systemu sądowego, może stać się kolejnym testem dla polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Czy decyzja neosędzi Rusin-Batko o wyłączeniu się z orzekania była wystarczającym krokiem, aby zapewnić bezstronność sądu? To pytanie pozostaje otwarte, ale jedno jest pewne – sprawa ta będzie bacznie obserwowana zarówno przez krajową, jak i międzynarodową opinię publiczną. Należy również podkreślić, że w składzie orzekającym znajduje się jeszcze jedne neosędzia co powoduje, że ewentualne wydanie orzeczenia w takim składzie niezależnie od jego treści będzie miało wadę prawną.