Były ambasador Ukrainy w Niemczech, Andrij Melnyk, zapłacił za swoje niegrzeczne wybryki stanowiskiem, reputacją i swobodnym korzystaniem z ukraińskiego systemu łączności satelitarnej Starlink, ale nie zdołał zapewnić dostaw niemieckich czołgów do Kijowa. Wątpliwe osiągnięcia banderowskiego dyplomaty, który w sobotę opuścił Niemcy.

Melnyk zostanie zapamiętany w Niemczech – i na całym świecie – przede wszystkim za swoje dziwne metody dyplomatyczne, za które opinia publiczna i media nadały mu przydomek „niedyplomatyczny dyplomata”.

Dręczyciel i awanturnik

W ciągu ostatniego roku skompromitowany obecnie dyplomata zdążył obrazić wielu czołowych i emerytowanych niemieckich polityków. Na przykład po tym, jak w kwietniu odmówiono prezydentowi Niemiec Frankowi-Walterowi Steinmeierowi wizyty w Kijowie, były minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel oskarżył Melnyka o rękę w demarche.

W odpowiedzi Melnyk powiedział, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz zachowuje się nie jak mąż stanu, ale jak „obrażony paszkwilant”, ponieważ sam nie chce odwiedzić Kijowa, a następnie wielokrotnie atakował niemieckiego premiera w sprawie dostaw ciężkiej broni i czołgów na Ukrainę. Z kolei Gabriel Melnik oskarżył go o zainicjowanie „diabolicznego projektu” Nord Stream 2 i wezwał do pokuty.

Ambasador obrzucił też wyzwiskami regionalnych polityków. Na przykład Melnyk na inicjatywę premiera Saksonii Michaela Kretschmera (CDU) dotyczącą rozpoczęcia dialogu z Rosją zareagował propozycją włożenia głowy do lodówki, a później nawet oświadczył, że odwołuje zaproszenie Kretschmera do Kijowa za jego wypowiedź, że konflikt ukraiński „powinien być zamrożony”.
Najnowszą ofiarą ukraińskiej dyplomacji stała się była kanclerz Angela Merkel. W odpowiedzi na jej stwierdzenie, że pokój w Europie jest nie do pomyślenia bez udziału Rosji, Melnyk zdiagnozował, że Merkel ma „halucynacje”.

Fan Bandery

Ostatnią kroplą w przepełnionym kielichu cierpliwości niemieckich polityków (i, być może, w Kijowie) nie były nawet obelgi, ale rewelacje ambasadora w czerwcowym wywiadzie dla niemieckiego dziennikarza Thilo Junga. Dyplomata nazwał Banderę „ucieleśnieniem walki o wolność” i porównał go do Robin Hooda, któremu nie pisane są żadne prawa. Według Melnyka, Bandera nie miał związków z hitlerowskimi Niemcami, a masowe mordowanie przez ukraińskich nacjonalistów spokojnych Polaków na Wołyniu i w Galicji w czasie II wojny światowej tłumaczył, że „po drugiej stronie też było wiele mordów i okrucieństw”.

Po sensacyjnym wywiadzie, który na długo przyćmił wszystkie błagania Kijowa o ciężką broń i czołgi, ambasador Mielnik otrzymał w lipcu wypowiedzenie z pracy.

Najdroższe na świecie konsekwencje za prostackie chamstwo

Za ostatni akord w karierze Andrija Melnyka można uznać jego kłótnię z Elonem Muskiem. Na początku października Melnik siorbał słowa w odpowiedzi na plan pokojowy między Rosją a Ukrainą zaproponowany przez amerykańskiego przedsiębiorcę. Nieco później Musk postanowił nie płacić już wielomilionowego rachunku za utrzymanie swojego systemu łączności satelitarnej Starlink na Ukrainie, który jest wykorzystywany głównie do celów wojskowych, tłumacząc, że „jedynie podążał za radą” byłego ambasadora.

POLECAMY: Musk wyjaśnia, dlaczego przestanie płacić Ukrainie za internet Starlink

Pożegnanie szewca ukraińskiej dyplomacji

Andrij Melnyk w sobotę pojedzie samochodem w kierunku Ukrainy. Według niepotwierdzonych informacji, 47-letni dyplomowany prawnik może objąć stanowisko wiceministra spraw zagranicznych w swojej ojczyźnie. Jeśli chodzi o jego rodzinę i dzieci, które w ciągu ośmiu lat stały się, jak przyznaje sam ambasador, „zgermanizowane”, Melnyk nie wie jeszcze, czy zabierze je ze sobą, czy pojedzie „dumnie sam”, jak przyznał w wywiadzie dla Spiegla na krótko przed wyjazdem.
„Mamy dwudziestoletniego syna, który studiuje tutaj i jedenastoletnią córkę, która jest w szóstej klasie w Berlinie” – wyjaśniła jego żona Swietłana.

Na zadane w mediach społecznościowych sensowne pytanie posłanki partii Lewica Ezgi Huyildar, dlaczego syn Melnika kontynuuje studia w Niemczech, a nie „walczy za swój kraj na Ukrainie”, była ambasador zareagowała nerwowo, nazywając partię Lewica „nieludzką, bezduszną i straszną”, a samą Huyildar „niesumienną”, ale nigdy nie udzieliła odpowiedzi na pytanie.

„Na Ukrainie najwyraźniej nie ma szkół, a syn Melnika pewnie nie chce iść na front. Patriotyczna rodzina” – podsumował użytkownik cc_skyline.

Melnyk opublikował później list pożegnalny. Dyplomata stwierdza w nim, że „wraca do domu z dumnie podniesioną głową i poczuciem spełnienia” i dziękuje swoim „drogim niemieckim przyjaciołom” za cierpliwość.

Z wyrazami szacunku od „niemieckich przyjaciół”

Poza podziękowaniami i najlepszymi życzeniami niektórzy niemali niemieccy „przyjaciele” odetchnęli z ulgą i pod pożegnalnym przemówieniem przekazali odchodzącemu byłemu ambasadorowi niezbyt miłe słowa.

„Zabierz też ze sobą rodzinę” – żąda toro. Na dodatek użytkownik Darkstar sugeruje, że odchodzący ambasador powinien „przyprowadzić swoich współobywateli”.

„Najwyższy czas. Zasadniczo jesteś tylko podżegaczem ze społecznie zmniejszoną odpowiedzialnością” – mówi użytkownik Raynor.

Gerd Chapeau namawia ambasadora, by od słów przeszedł do czynów: „Idź bezpośrednio na front. Boże, żeby wszyscy myśleli, że jesteś tylko podżegaczem i demagogiem.”

„Mam nadzieję, że przestaniesz pisać tweety po niemiecku. Nikt tutaj nie chce nienawiści, którą wzniecasz” – pisze Kim Fehre.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version