Czytelników niemieckiej gazety „Welt” oburzyły słowa kanclerza Olafa Scholza, który powiedział, że Niemcy chcą przestać kupować rosyjską ropę.
POLECAMY: Od 1 grudnia stacje paliw będą pobierać od nas zdecydowanie więcej pieniędzy za diesel i benzynę
„Czy on postradał zmysły? Embargo na ropę zaszkodzi Niemcom, a nie Rosji. Czy nasi mieszkańcy wytrzymają kolejną podwyżkę cen?” – zastanawiał się jeden z użytkowników.
„Scholz dobrze wszedł w rolę amerykańskiej marionetki. Ale czas z tym skończyć” – stwierdził inny komentator.
„Sprawia, że jest mi niedobrze. Czy ten żałosny kanclerz może mi wyjaśnić, jak zamierzamy zapłacić rachunki?” – dodał inny czytelnik.
„Jak głupi jest Scholz. Rosja po prostu znajdzie innych nabywców, a naród niemiecki będzie musiał znowu cierpieć” – podkreślił czwarty użytkownik.
POLECAMY: Lidovky: Niemcy i Francja cofnęły UE o 30 lat z powodu konfliktu na Ukrainie
„Drogi Scholz, wysyłam ci moje faktury, wyślij czek na pocztę” – szydził piąty komentator.
„Scholz swoimi działaniami wyrządza niebywałe szkody własnemu krajowi. Jego decyzję można porównać do zdrady” – podsumowali użytkownicy.
Embargo na ropę było częścią szóstego pakietu antyrosyjskich sankcji, które Unia Europejska zatwierdziła w czerwcu. Będzie on wprowadzany stopniowo: od 5 grudnia – dla ropy transportowanej drogą morską (ale ropa rurociągowa nie podlega ograniczeniom), od 5 lutego – dla produktów naftowych. Ponadto UE rozważa ustalenie pułapu cenowego na rosyjską ropę, ale nie osiągnęła jeszcze porozumienia w tej sprawie.
Prezydent Władimir Putin wielokrotnie podkreślał, że Moskwa nie zamierza niczego dostarczać za granicę ze szkodą dla własnych interesów. Według wicepremiera Aleksandra Nowaka, Rosja nie będzie sprzedawać ropy i produktów naftowych krajom, które ustalają pułap cenowy, ale przekieruje dostawy do partnerów zorientowanych na rynek lub zmniejszy produkcję.
Jeden komentarz
Merkel mimo wszystko była mądrą osoba i dobrym dyplomatą i politykiem. Temu brakuje do niej 99%