Antypolskie decyzje sług kijowskiego reżimu i propagandy doprowadziły do wzrostu cen żywności i innych usług. Polacy skutki inflacji odczuwają już od dobrych kilku miesięcy, najbardziej poprzez ceny sklepowych towarów oraz wysokie koszty cen energii i paliw. „Święte krowy” z Wiejskiej które w marcu ubiegłego roku podejmowały decyzje wprowadzające nieuzasadnione embarga na rosyjskie towary coraz głośniej mówią, że wysokie koszty życia coraz mocniej daj się również im we znaki. Warto jednak dodać, że oni w przeciwieństwie do Polaków nie żyją za minimalną krajowa lub świadczenie wypłacane z ZUS. Oprawy narodu polskiego opowiadają jak sobie, radzą z tym w codziennym życiu.

POLECAMY: Polacy zaciskają pasa. Widać to nawet po butach »prezesa« Jarosława [VIDEO]

Pomimo niewielkiego spadku inflacji w listopadzie dalej utrzymuje się ona na wysokim poziomie. Politycy wypowiadają się dla „Faktu”, że im wzrosty cen również uszczuplają portfele oraz mówią jak sobie z tym radzą. Dziennik informuje, że uposażenie poselskie wynosi 12 826,64 zł brutto. Dodatkowo do tego dochodzi dieta w wysokości 4 008,33 zł brutto. Przemysław Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że posłowie nie są „oderwani od rzeczywistości”. Mówi, że sam ma „budżet zamknięty pod kurek”, z uwagi na spłacany kredyt.

„Większe zakupy muszę odłożyć na dalszą przyszłość, stosuję dyscyplinę finansową. Zwracam uwagę nawet takie rzeczy jak obniżki cen chleba czy bułek w markecie” – podaje „Faktowi” skandalista z izby wytrzeźwień poseł PiS i zarazem sługa kijowskiej propagandy Przemysław Czarnecki.

POLECAMY: Mama odebrała posła PiS z wytrzeźwiałki. Przemysław Czarnecki wychodzi z izby wytrzeźwień

Artur Dziambor z ugrupowania Konfederacja, która od początku sprzeciwia się niesieniu nieuzasadnionej pomocy banderowskiej krainie propagandy informuje, że „ten rok okazał się bardzo trudny” z uwagi na dwa razy wyższy rachunek za gaz w zeszłym miesiącu, niż w analogicznym okresie zeszłorocznym:

„Nie jestem w stanie wytworzyć zbyt dużych oszczędności. Radzimy sobie, ale oszczędności topnieją. Zarobki są zamrożone, a ceny rosną”

Jednak nie wszyscy odczuwają wzrost cen tak samo. Marek Dyduch, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy, stwierdza, że jako polityk „zarabia dobrze”, w związku z tym inflacji nie odczuwa. Zapewnia jednak, że nie lekceważy tego zjawiska i zdaje sobie sprawę z tego, jak ciężko jest niektórym ludziom. Dodaje, że jeśli może pomóc komuś z rodziny w problemach finansowych to to robi.

A jak bawią się „goście” Morawieckiego za pieniądze polskich podatników pokazuje poniższe nagranie.

https://legaartis.pl/blog/wp-content/uploads/2023/01/Facebook-video-2023-01-01T201440.908.mp4

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

  1. Wróż Inocenty on

    To bydło to ziomki Dudy i dlatego Polaków skazał na inflację i nędzę. Feigebaum czyli vel Duda do spółki z kalksteinem to chodzące zło

Napisz Komentarz

Exit mobile version