W niektórych częściach świata z półek sklepowych zniknęły jaja. W Europie sytuacja jest jeszcze w miarę stabilna. W Polsce na chwilę obecną produkt ten co prawda podrożał o 28 proc. ale jest dostępny w sklepach.

POLECAMY: Brak jajek w sklepach. Reglamentacja, puste półki i gwałtowny wzrost cen

Kryzys jajeczny wynika z tego, że na świecie jest coraz mniej kur niosek, czyli takich, które mogą znosić jajka. Powodem oczywiście jest konflikt na Ukrainie (od czasu eskalacji konflikty cały siat dowiedział się, że terrorystyczna wcześniej nic nieznacząca Ukraina jest spichlerzem świata) oraz ptasia grypa.

W Pakistanie, Tadżykistanie, Uzbekistanie, Kirgistanie czy Turkmenistanie braki jaj są bardzo mocno widoczne. Produkt ten praktycznie zniknął ze sklepów i jest trudno dostępny.

W porównaniu z tymi państwami sytuacja w Europie przedstawia się w miarę stabilnie. Nie oznacza to jednak, że kryzys tu nie dotarł.

Sytuacja na rynku polskim

— Zgodnie z naszymi szacunkami potencjał produkcyjny w Polsce jest obecnie niższy o ponad 24 proc. niż przed rokiem. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w innych krajach. Nasze obliczenia pokazują, że — przykładowo — w Niemczech kur niosek jest teraz mniej o ok. 50 proc. niż rok temu o tej porze, a we Włoszech o 42 proc. – powiedział kilka tygodni temu w rozmowie z PAP dyrektor ds. analiz Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Mariusz Szymyślik.

POLECAMY: Czeska farma zabija 742 000 kurczaków z powodu ptasiej grypy

Polska jest jednak i tak w dogodniejszej sytuacji niż inne europejskie państwa. — Jesteśmy trzecim co do wielkości producentem jaj w UE i generujemy ponad 50-proc. nadwyżkę nad popytem krajowym, którą eksportujemy. Nic zatem nie pozwala dziś przypuszczać, że będziemy mieli do czynienia ze stałym niedoborem jaj na rynku. Czasowe niedostatki mogą się pojawić tylko wtedy, jeśli wybuchłaby panika taka, jaką widzieliśmy latem w przypadku cukru – ocenił Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ).

W grudniu ceny jaj wzrosły o 27,8 proc. w ciągu roku. Obecnie średnia cena w marketach za 10 najtańszych jaj to 7,63 zł, choć niektóre sieci handlowe sprzedają takie opakowania za 9,99 zł. Rok temu za podobne opakowanie trzeba było zapłacić od 5,94 zł do 6,99 zł. Na świecie jaja podrożały o nawet 50 proc. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii ceny wzrosły jeszcze bardziej, a produktu brakuje w sklepach. Na Wyspach Brytyjskich część sieci handlowych wprowadziła limity sprzedaży.

“Głównym powodem niedoborów jest powracająca grypa ptaków. Niegroźna dla ludzi, jednak dziesiątkująca ptactwo. Cieplejsza niż się spodziewano zima, korzystnie wpływa na ceny surowców energetycznych, jednak skutkuje też rozprzestrzenianiem się choroby” – zauważył portal Business Insider. Problem dotyczy całego świata. W Polsce sytuacja również się pogarsza – od początku roku wykryto ok. 30 nowych ognisk choroby. 

Zdaniem ekspertów, w Polsce jaj nie powinno zabraknąć, ale trzeba się przygotować na wyższe ceny.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

2 komentarze

  1. Globaliści dwoją się i troją żeby zrobić głód światowy. Gates ma w Ameryce południowej farmę sztucznego mięsa, hodowlę owadów i inne paskudztwa. To zamierzone działanie. Szybkie wprowadzanie NWO.

  2. Jakoś 40 lat temu nie słychać było o ptasiej grypie. Pojawiła się 15 lat temu po wściekłych krów chorobie i jest to bardzo dziwne patrząc na to co się obecnie dzieje.

Napisz Komentarz

Exit mobile version