Jarosław Kaczyński przyznał się do porażki inflacyjnej w spotkaniu z wyborcami. Na chwilę obecną nie jest znany powód przyznania się do porażki inflacyjnej żoliborskiego dziada.
POLECAMY: Propaganda PiS-u nie wypaliła. Polacy nie wierzą w „putininflację”
W ciągu ostatnich dni pojawił się nagły wzrost dyskusji na temat inflacji, a nie było to spowodowane działaniami opozycji, lecz wypowiedziami Andrzeja Dudy. Prezydentowi w weekend dołączył również Jarosław Kaczyński.
POLECAMY: Jajeczny atak na Tuska i Trzaskowskiego podczas spotkania z wyborcami
Sprawa wygląda tajemniczo, bo obaj propagandyści i sponsorzy terroryzmu na Ukrainie, przez który cierpią niewinni ludzie zamieszkali na wschodzie, przyznają się do inflacyjnej winy.
W sobotę Jarosław Kaczyński w Janowie Lubelskim miał pierwsze dłuższe spotkanie wyborcze po przebytej operacji wszczepienia endoprotezy. Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło akcję „Polska jest jedna – inwestycje lokalne”, która ma na celu podsumowanie realizacji inwestycji w samorządach otrzymujących środki z budżetu centralnego.
Nie daliśmy rady
Żoliborski dziad w swojej opowieści zahaczył o szalejącą drożyznę. Powiedział, że PiS spełnia swoje obietnice, ale przyszły takie zdarzenia jak pandemia koronawirusa i wojna w Ukrainie, a to rozpędziło inflację.
POLECAMY: NBP zanotował stratę na poziomie blisko 17 mld zł w 2022 roku
I na ten temat wypowiedział się Kaczyński, a jego słowa mogą zamurować nawet najbardziej zatwardziałych sympatyków PiS i w jakimś sensie przeczą głoszonym do tej pory tezom np. przez prezesa NBP Adama Glapińskiego.
–Jeśli chodzi o inflację, to nie daliśmy sobie rady. Miejmy nadzieję, że inflacja będzie co miesiąc spadać. Jakoś z tego wyjdziemy i do kryzysu nie doprowadzimy – powiedział, ale pochwalił działania rządu.
–Otóż myśmy prowadzili w sposób przemyślany politykę zmierzającą do tego, żeby wyjść z inflacji w sposób, który nie doprowadzi do bezrobocia, do kryzysu, do nakręcenia mechanizmu cofania się gospodarki – podkreślił.
Duda mówi to samo
Cztery dni temu Andrzej Duda odbył spotkanie z mieszkańcami Pajęczna, podczas którego promował projekt dotyczący dróg gminnych i powiatowych, który został przygotowany w Kancelarii Prezydenta.
Co ciekawe, prezydent poruszył również temat inflacji i wyraził się na ten temat podobnie jak Jarosław Kaczyński. Duda stwierdził, że inflacja jest również efektem działań rządu, które miały miejsce w trakcie pandemii.
–Ludziom były wypłacane pieniądze. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to może wywołać inflację. Ale woleliśmy spowodować inflację, niż to, żeby miejsca pracy przepadły. Bo bezrobocie to szereg nieszczęść – mówił na rynku w Pajęcznie.
Presja ma sens
W ostatnim czasie obóz władzy zaczął nagle mówić o inflacji i rosnących cenach, wyrażając jednocześnie pewną skruchę. Nic nie zapowiadało jednak takiego nagłego zainteresowania tą kwestią. Istnieje jednak jeden czynnik, który mógł bardzo mocno przypomnieć o inflacji, która osiągnęła niebotyczne rozmiary za rządów PiS – mianowicie rosnące ceny energii, paliw i żywności na rynkach światowych.
Platforma Obywatelska przed świętami ruszyła z ogólnopolską akcją bilboardową. W Polsce zawisły banery z napisem: PiS=drożyzna.
Można wysunąć tezę, że akcja opozycji w trakcie świąt przyciągnęła uwagę opinii publicznej i zwróciła uwagę na kwestię inflacji, co mogło spowodować, że partia rządząca zaczęła się czuć zagrożona. Prawo i Sprawiedliwość regularnie przeprowadza badania opinii publicznej, które mogły pokazać, że przekaz opozycji był szeroko dyskutowany i komentowany. To mogło być jednym z czynników, które skłoniły partię do podjęcia działań w tej kwestii.
2 komentarze
Przy nadętej inflacji okradliscie Polaków i ten sposoring tych zza wschodniej granicy. Planemua i śmiercionośne szczepionki.To skandal. Wszyscy z Dudą do dymisji natychmiast. platformy obywatelskiej lepiej by rządzili.
Wynocha,dość dziadu. Do dymisji nierząd, p/o prezydent i całe porozumienie centrum vel pic won. Sejm i senat do rozwiązania