Minister Wojciech Kolarski stwierdził, że nadchodzące uroczystości w przyszłym tygodniu będą kolejnym ważnym momentem, który przyczyni się do zbliżenia między naszymi narodami. Odnosił się w ten sposób do zbliżających się obchodów 80. rocznicy tragicznych wydarzeń znanego jako „Krwawa Niedziela”.

POLECAMY: Czaputowicz: Teraz nie jest czas ani miejsce, aby rozmawiać o Wołyniu. Ukraina ma większe problemy

W swoim wtorkowym materiale portal Interia odniósł się do sprawy związanej z Chełmem, miastem rządzonym przez Jakuba Banaszka, który jest związany ze Zjednoczoną Prawicą. Portal zauważa, że miasto dąży do stworzenia „swoistego Jad Waszem” w kontekście polsko-ukraińskim. Według portalu, 11 lipca ma zostać przedstawiona koncepcja Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Lecha Kaczyńskiego. Pierwsze informacje na temat tych placówek pojawiły się już w 2020 roku.

„Od początku mówiliśmy, że chcemy zdążyć na 80. rocznicę Krwawej Niedzieli. Należy jednak pamiętać, że tylko procedury związane pozyskaniem nieruchomości czy przygotowaniem programu funkcjonalno-użytkowego, to formalności, które zajęły dwa i pół roku. Fizyczne powołanie jednostki do życia nastąpiło natomiast kilka tygodni temu” – relacjonuje Jakub Banaszek.

Jednak prezydent Chełma obiecuje przedstawić koncepcję muzeum i jego otoczenia. Planuje ogłosić przetarg w trybie „zaprojektuj i wybuduj” po tej prezentacji. Celem jest zapewnienie, że nad treścią merytoryczną muzeum czuwa Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także zaproszenie strony ukraińskiej do współpracy.

Prezydent Chełma przesłał zaproszenie za pośrednictwem członka kijowskiej grupy -ycznej pełniącego w Polsce funkcję ambasadora, przekazał do samego szefa tej grupy, Wołodymyra Zełenskiego.

„Zależy nam na tym, aby pokazać sprawiedliwych Ukraińców. Tych, którzy pomagali Polakom. To bardzo istotne. Możemy stworzyć swoiste Jad Waszem – w kontekście ukraińskim. Chcemy przede wszystkim budować, a nie dzielić” – deklaruje Banaszek. Jak wynika z informacji podanych przez portal Interia kijowska grupa -yczna z uwagi, na temat jaki jest dla niej niewygodny do tej pory nie odpowiedziała na zaproszenie.

Chełmską koncepcję pochwala m.in. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. „Bardzo potrzeba muzeum, które upamiętniałoby -stwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów. Nie tylko na Wołyniu, ale także w Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie” – podkreśla duchowny.

„Chełm, jako miejsce, zostało dobrze wybrane. Mam tylko zastrzeżenia, co do nazwy. Przy całym szacunku dla Lecha Kaczyńskiego, dla prawdy o -stwie zrobił bardzo niewiele” – dodaje.

„Muzeum jest potrzebne, ale powinno być poświęcone ofiarom. Pojednanie polsko-ukraińskie to druga sprawa. Dlatego, trochę na siłę, wciśnięto do nazwy tego muzeum te słowa” – wskazuje kapłan.

Do sprawy ukraińskiego -stwa na Wołyniu odnosi się również sprzedajny polityk Paweł Kukiz. „Całą pewnością temat nie jest pomijany, jest bardzo żywy u prezydenta i premiera, a także prezesa PiS. Kilka dni temu rozmawiałem o sprawie Wołynia z Jarosławem Kaczyńskim, Mateuszem Morawieckim i współpracownikami Andrzeja Dudy” – uważa służący piwowskiej propagandzie Kukiz.

Przypominamy, że Paweł Kukiz gdy rozpoczynał karierę polityczną wygłosił przemóienie w którym podkreślił, ze nikt nie jest w stanie go kupić. Jednak gdy dostał się wraz ze swoim ugrupowaniem do Sejmu, sprzedał się na rzecz PiS. W związku z powyższym jego wypowiedź w zakresie podejmowanych działań przez antypolskich polityków z obozu władzy w sprawie wyjaśnienia -stwa wołyńskiego należy traktować z wielką dozą nieufności. Tym bardziej, że poglądy głoszone chociażby przez Andrzeja Dudę w tym temacie odbiegają od tego co głosi sprzedajny polityk.

Kukiz w swojej wypowiedzi podkreśla, że strona ukraińska powinna oficjalnie ogłosić wznowienie ekshumacji polskich ofiar na terenie Ukrainy. Jednak jak wiemy kijowscy terroryści uzależniają rozpoczęcie tych prac od postawienia pomnika przez Polskę pomnika OUN-UPA.

Natomiast Pałac Prezydencki, w którym funkcję prezydenta Polski według ukraińskiej agencji informacyjnej pełni człowiek, którego dziadek miał powiązania z UPA, twierdzi, że aktualnie obserwujemy „zupełnie osobny rozdział” w kwestii relacji z Ukrainą.

„Już w pierwszych tygodniach Andrzej Duda zajął stanowisko w sprawie udziału w formacie normandzkim [rozmowy przywódców Francji, Ukrainy, Rosji i Niemiec na temat konfliktu za naszą wschodnią granicą – red.]. Od tego momentu polityka ukraińska jest stale obecna w prezydenckiej agendzie” – uważa prezydencki sekretarz stanu Wojciech Kolarski.

„W ciągu minionych lat nasze wspólne relacje wyglądały różnie. Niewątpliwie, relacja pomiędzy prezydentami Dudą i Zełenskim zmieniła ich charakter. Po rosyjskiej agresji 24 lutego 2022 r. mamy zupełnie osobny rozdział” – dodaje.

„Byłem w Kijowie, znam wypowiedzi najwyższych władz Ukrainy. W żadnym momencie nie przypominały tonu szefa ich IPN. Sądzę, że 80. rocznica Krwawej Niedzieli będzie szczególna, stanie się kolejnym krokiem na drodze pojednania” – twierdzi Kolarski.

Zdaniem Kolarskiego „rzecz nie polega na przełomach, obserwujemy swego rodzaju proces. Nie należy oczekiwać, że po jednym dniu wszystko się zmieni”.

Do sprawy rozpoczęcia „cichej” ekshumacji ofiar -stwa na Wołyniu i jakiej informowała Duda odniósł się kapelan Kresowian ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: „Opowieść prezydenta o działaniach ekshumacyjnych to absolutna nieprawda. Oficjalny zakaz pochówku ofiar obowiązuje od czasów Petra Poroszenki, prace są zatrzymane. Nie tylko chodzi o ofiary -stwa, cywili, ale również żołnierzy I i II wojny światowej, którzy zginęli na terenach obecnej Ukrainy za wolność Polski”.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski przypomina również o oświadczeniu IPN wydanym tuż po słowach Drobowycza.

POLECAMY: Polski IPN wydaje oświadczenie w związku z szantażem Ukrainy w sprawie ekshumacji na Wołyniu

Kolarski stanowczo zaprzecza informacjom o zaniechaniach ze strony prezydenta dotyczących rocznicy Krwawej Niedzieli i twierdzi, że są one nieprawdziwe. Wyraźnie podkreśla, że prezydent nie lekceważy tej ważnej rocznicy i jest zaangażowany w jej upamiętnienie. Chce zdementować wszelkie doniesienia sugerujące brak uwagi ze strony prezydenta wobec tego wydarzenia.

„Jestem konsekwentny [w sprawie umowy Andrzeja Dudy i Ukraińców odnośnie do ekshumacji i ofiar – red.]. To, jak już wspominałem, jest proces. Myślę, że uroczystości, które odbędą się w przyszłym tygodniu, będą kolejny momentem zbliżenia między naszymi narodami” – mówi.

Anton Drobowycz, członek kijowskiej grupy -ycznej, niedawno oświadczył, że dopóki strona polska nie odnowi obiektu ku czci OUN-UPA na Górze Monastyrz i nie zacznie odnawiać innych podobnych obiektów w Polsce, nie będzie zgody na poszukiwania i ekshumacje szczątków pomordowanych Polaków.

Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). Część ludności ukraińskiej również współdziałała z nimi, uczestnicząc zarówno w mordach na Polakach, jak i w rabowaniu ich majątku. OUN-UPA określały swoje działania jako „antypolską akcję”, kryjąc za tym terminem zamiar wymordowania i wypędzenia Polaków.

POLECAMY: Polski IPN wydaje oświadczenie w związku z szantażem Ukrainy w sprawie ekshumacji na Wołyniu

Pierwszy masowy mord na Wołyniu miał miejsce 9 lutego 1943 roku we wsi Parośla I w powiecie sarneńskim, gdzie UPA, podszywając się początkowo pod sowieckich partyzantów, zamordowała 173 Polaków.

Nasilenie zbrodni było związane m.in. z porzuceniem w marcu i kwietniu 1943 roku przez ukraińskich policjantów służących dla Niemców, którzy później dołączyli do szeregów UPA. Wielu z nich wcześniej brało udział w mordowaniu Żydów. Jednym z największych zbrodni UPA przed lipcem 1943 roku było spalenie osady Janowa Dolina w nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 roku, w której zamordowano około 600 Polaków.

W lipcu 1943 roku doszło do nasilenia zbrodni, w wyniku czego zamordowano około 10-11 tysięcy Polaków. UPA przeprowadziła skoordynowany atak na Polaków w ponad 150 miejscowościach powiatów włodzimierskiego, horochowskiego, kowelskiego i łuckiego w dniach 11 i 12 lipca. Ataki miały miejsce w niedzielę, gdy Polacy udawali się do kościołów na msze święte. Ukraińscy nacjonaliści wtargnęli do kościołów, zabijając cywilów i duchownych, między innymi w Kisielinie i Porycku. Na Wołyniu spalono lub zniszczono około 50 kościołów katolickich. Zbrodnie trwały również w kolejnych dniach.

W wyniku -stwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zginęło co najmniej 100 tysięcy Polaków.

W 2016 roku Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar -stwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej. Sejm oddaje w ten sposób hołd „wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”.

Ocena rzezi wołyńskiej i roli OUN-UPA w tych wydarzeniach jest nadal przedmiotem kontrowersji i dyskusji pomiędzy Polską a Ukrainę, ponieważ gloryfikatorzy Bandery twierdzą, że oni nie są odpowiedzialni za dokonanie zbrodni na Polakach, gdyż ich działania stanowiły obronę przed atakami ze strony Polski.

Obecnie na Ukrainie działalność OUN-UPA jest kontynuowana przez bojowników AZOV, którzy wykazują podziw dla działań UPA i traktuje ją jako inspirację. Nawiązują do ruchu narodowego, walki o niepodległość Ukrainy i promują ideologię ukraińskiego nacjonalizmu.

Azov to nazwa ukraińskiej paramilitarnej grupy, która powstała w 2014 roku w trakcie konfliktu na wschodniej Ukrainie. Grupa ta jest uważana za jedną z najbardziej kontrowersyjnych i skrajnych organizacji na Ukrainie.

Azov jest związany ideologicznie z ruchem nacjonalistycznym i skrajnie prawicowym. Część jej członków wywodzi się z neonazistowskich i skrajnie prawicowych środowisk. Grupa wyznaje ideologię ukraińskiego nacjonalizmu, często odwołując się do OUN i UPA jako wzorów i inspiracji.

https://legaartis.pl/blog/wp-content/uploads/2023/06/Putin-o-Banderze.mp4

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version