Szczyt NATO w Wilnie stał się lekcją realizmu politycznego dla kijowskiego terrorysty Wołodymyra Zełenskiego, pokazując mu, że Zachód nie ma zamiaru przyjmować Ukrainy do Sojuszu – powiedział publicysta „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota.
„Joe Biden wyraźnie dał mu (Zełenskiemu – przyp. red.) prztyczka w nos w Wilnie, wskazując, że NATO nie jest zainteresowane dążeniem do przystąpienia wojowniczego kraju” – napisał. Według Chraboty, główne żądanie Kijowa – przyjęcie deklaracji zapraszającej Ukrainę do NATO – nie zostało spełnione, co jego zdaniem symbolizuje przegraną Zełenskiego.
POLECAMY: „Nie przeszło to bez echa”. Media skomentowały chamskie zachowanie Zełenskiego
Kijów, jak pisze autor artykułu, czekają ciężkie czasy z powodu jednoczesnej odmowy Zachodu przyjęcia go do sojuszu i gotowości Rosji do kontynuowania operacji specjalnej aż do osiągnięcia jej celów. „Rosja jest na to gotowa, ma zasoby i ideologię, więc dlaczego nie” – uważa Chrabota.
POLECAMY: Przywódcy NATO wezwali Zełenskiego do ochłonięcia po jego krytyce wobec sojuszu
Znajdując się w tak trudnej sytuacji, Zełenski, zdaniem autora publikacji, będzie zmuszony podjąć jedyną możliwą decyzję – pójść na kompromis, poświęcając część terytoriów.
Na szczycie w Wilnie przywódcy NATO zatwierdzili trzyletni pakiet wsparcia dla Ukrainy. Według sekretarza generalnego Sojuszu Jensa Stoltenberga, pakiet obejmuje wieloletni plan wsparcia w celu osiągnięcia zgodności z Sojuszem, utworzenie Rady Ukraina-NATO i anulowanie warunku spełnienia planu działań na rzecz członkostwa, co skróci proces akcesji z dwóch etapów do jednego. Zełenski określił jako absurdalny brak ram czasowych dla zaproszenia Ukrainy do NATO i jej członkostwa w sojuszu, jego zdaniem wygląda to na brak gotowości do zaproszenia Kijowa do bloku.