W Polsce istnieje ponad 3800 niezależnych stacji benzynowych, których przyszłość jest teraz niepewna i w dużej mierze zależy od działań Orlenu. Obniżki cen paliw znacząco wpłynęły na ich zyski. Aby zdobyć paliwo, kierowcy stacji benzynowych muszą teraz podróżować cysternami po całym kraju.

Prywatne stacje benzynowe nabywają około połowy swojego paliwa w hurtowych ilościach od Orlenu, reszta pochodzi z importu zagranicznego. Jednak od września, gdy Orlen rozpoczął obniżanie cen surowców, rynek paliwowy zaczął się chwiać, a zyski stopniały – donosi Radio Zet.

POLECAMY: Shell w przeciwieństwie do Orlenu nie oszukuje klientów gdy brakuje paliwa i stawia sprawę jasno

Problemem stały się ograniczone lub opóźnione dostawy oraz braki paliwa w magazynach. W rezultacie właściciele stacji benzynowych są teraz zmuszeni do podróżowania cysternami po całej Polsce, aby zdobyć paliwo, co niesie ze sobą dodatkowe koszty.

POLECAMY: Orlen wprowadził nowy HIT. Paliwo 98 już po 5,99 zł/l

Właściciele stacji benzynowych obawiają się otwarcie dyskutować o trudnościach na rynku, aby nie ryzykować konfliktu z Orlenem. W rozmowie z dziennikarzem stacji przyznają, że obecnie najbardziej niekorzystnym scenariuszem jest dla nich zerwanie umowy przez płocki koncern, a Orlen ma taką możliwość bez konieczności podawania przyczyny.

Najbardziej krytyczna sytuacja dotyczy stacji benzynowych, które całkowicie opierają swoje działania na umowach z importerami i nie posiadają kontraktu z Orlenem. Jeden z przedsiębiorców mówi: „Stoją, bo paliwa nie kupią. Właściwie mogą już zwijać biznes” – informuje Radio ZET.

Kierowcy godzinami stoją w kolejce do terminali

Obecnie sytuacja na rynku staje się coraz bardziej skomplikowana, gdyż przedsiębiorcy twierdzą, że ceny są sztucznie podwyższane, występuje brak dostępności paliwa, a importowanie staje się nieopłacalne.

W międzyczasie, władze paliwowego giganta nie dostrzegają tych problemów i deklarują, że sumiennie realizują wszystkie swoje umowy.

– To, co ma w kontraktach, wydaje, ale wysyła nas po całym kraju po paliwo. Zamiast do Ostrowa Wielkopolskiego trzeba jechać do Rejowca, zamiast do Rejowca to do Płocka i tak dalej. Jeżeli w takim tempie paliwo będzie schodzić, to do weekendu może go u nas na stacjach zabraknąć – mówi w rozmowie z Radiem ZET właściciel kilkudziesięciu punktów sprzedaży.

Potwierdzenie tego problemu pochodzi od samych kierowców, którzy spędzają wiele godzin oczekując w długich kolejkach przed terminalami paliwowymi.

„Awarie” na stacjach w całej Polsce

Z różnych regionów Polski napływają informacje o „incydentach” na stacjach benzynowych. Internauci aktywnie udostępniają zdjęcia kartek umieszczonych na dystrybutorach paliwa w mediach społecznościowych. Mimo że wyciekł do sieci e-mail sugerujący, że problem nie wynika z awarii, lecz z niedoborów paliwa, Orlen utrzymuje stanowisko przeciwne. Firma twierdzi, że przyczyny trudności na stacjach mogą być różne.

Jednym z potencjalnych czynników „awarii” może być niedobór paliwa. Cena diesla i benzyny w Polsce jest istotnie niższa niż w sąsiednich krajach. To powoduje, że kierowcy z Niemiec i Czech często wybierają tankowanie w Polsce, oszczędzając około 2-2,50 zł za litr w porównaniu do cen na swoich rodzimych stacjach.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli ogłosił, że skoncentruje się na analizie lokalnych niedoborów paliwa na stacjach należących do PKN Orlen.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version