Rząd Mateusza Morawieckiego został uroczyście zaprzysiężony i zgodnie z decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, będzie najprawdopodobniej pełnił swoją funkcję przez okres dwóch tygodni. Ten krótki czas pełnienia funkcji przez „ministrów” nie będzie stał w sprzeczności, aby osoby te po podaniu się do dymisji po nie uzyskaniu wotum otrzymały odprawy z budżetu państwa. Więcej o tym piszemy w artykule pt.: Na „ministrów rządu widmo” Mateusza Morawieckiego czekają hojne odprawy

Nawet wewnątrz partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) nie brakuje przekonania, że cała ta sytuacja to jedynie groteskowy teatrzyk. Data zaprzysiężenia to poniedziałek, 27 listopada, a premierowi przysługuje czternaście dni na przedstawienie exposé. Z pewnością zrobi to w ostatnim dostępnym terminie.

 To będzie najprawdopodobniej w tym końcowym terminie dwutygodniowym, który wynika z konstytucji i wtedy pan premier przedstawi exposé – zapowiedział na antenie Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller.

Następnie planowane jest przeprowadzenie głosowania nad udzieleniem wotum zaufania, które oczywiście nie zostanie przyznane rządowi Morawieckiego, a dwutygodniowy gabinet zakończy swoją funkcję. Wówczas większość parlamentarna podejmie działania i mianuje premierem Donalda Tuska.

W PiS pojawiają się ironiczne komentarze

Andrzej Duda – pisowski prezydent często łamiący Konstytucję RP, za co powinien zostać postawiony przed Trybunał Stanu – oraz przedstawiciele upadłej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) prezentują Polakom karykaturalną sytuację z krótkotrwałym rządem, mimo że wszyscy zdają sobie sprawę z jego niemożliwości przetrwania. Nawet członkowie PiS w nieformalnych rozmowach przyznają, że cała ta sytuacja to jedynie groteskowy teatrzyk.

– Nie jest powodem do chwały być w dwutygodniowym rządzie – mówi jeden z nich w rozmowie z WP. Nie brakuje opinii, że podobna rekonstrukcja rządu powinna odbyć się przed wyborami i taki impuls być może pozwoliłby na uzyskanie lepszego wyniku, a dzięki temu – na utrzymanie władzy.

– Trzeba było zrobić rekonstrukcję rządu pół roku temu. Wyjść z ofensywą, odświeżyć ekipę, doprosić kobiety i wygrać wybory. Dziś to wszystko wygląda niepoważnie – ocenia w rozmowie z WP jeden z polityków PiS. Inny działacz z Nowogrodzkiej przyznaje, że w partii nikt nie emocjonował się powstawaniem nowego rządu. W PiS-owskich kuluarach mówi się o „cyrku”, „szopce” i „łapance”. Ponoć skład rządu był kompletowany jeszcze w weekend, a ostatnie rozmowy toczyły się w niedzielę, czyli na dzień przed zaprzysiężeniem.

– Na pewno część z nowych ministrów to nie były jego pierwsze wybory – uważa jeden z rozmówców portalu. – Nowogrodzka na pewno doceni to, że ci ludzie zdecydowali się zaryzykować, mimo hejtu. Że nie odmówili, wykazali się lojalnością. Prezes o nich będzie pamiętał, a Morawiecki kiedyś pewnie się odwdzięczy – zauważa inny działacz PiS.

Zbliża się rząd Tuska

Najprawdopodobniej 11 grudnia zakończy się okres funkcjonowania dwutygodniowego rządu Morawieckiego, a w krótkim czasie potem planowane jest zaprzysiężenie nowego rządu pod przywództwem Donalda Tuska.

– To może być 11, 13 czy nawet 14 grudnia. Chciałem zapewnić pana redaktora i wszystkich widzów, że nie będzie tu żadnych złośliwości – zapewnił w programie „Tłit” WP Marcin Mastalerek, szef prezydenckiego gabinetu.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version