W środę przed polskim parlamentem zjawiła się grupa Ukraińców, aby wyrazić swój protest wobec strajku polskich przewoźników i rolników na granicy polsko-ukraińskiej. Według informacji przekazywanych przez ukraińskie media, uczestnicy zgromadzenia wyrazili niezadowolenie z blokady granicy przez polskich przedsiębiorców i rolników.

POLECAMY: Ukraiński korespondent Radia WNET: Nikt nie ma prawa blokować granicy z Ukrainą

Korespondent Ukrinformu relacjonuje, że grupa Ukraińców złożyła podpisaną petycję w Kancelarii Sejmu, skierowaną do Marszałka Sejmu, w której zawarto prośbę o pilne rozwiązanie problemu związanej z blokadą granicy.

POLECAMY: Ukraińcy w dniu 6 grudnia będą protestować przed gmachem Sejmem przeciwko blokadzie na granicy

„Mamy ogromną prośbę do polskiego Sejmu, aby polscy ustawodawcy na najbliższych komisjach, na kolejnych posiedzeniach, zajęli się przede wszystkim kwestią zagrażającą życiu i zdrowiu ludzi, czyli kierowców. To przede wszystkim”.

“Ponadto chcemy przeciwdziałania rosyjskiej propagandzie, która naszym zdaniem, ukraińskich migrantów w Polsce, jest bardzo aktywna i prowokuje te wszystkie protesty. Mają na czym polegać informacyjnie” – powiedziała Victoria Trifan, współorganizatorka akcji.

Przypominamy, że wcześniej Iryna Wereszczuk – członkini kijowskiej grupy terrorystycznej pod dowództwem Wołodymyra Zełenskiego – wyraziła swoje zdanie na temat strajku polskich przewoźników na granicy z Ukrainą. W jej wtorkowym wpisie na Telegramie zaznaczyła, że blokada polskiej granicy trwa już od miesiąca, przynosząc Ukrainie straty rzędu miliardów dolarów dla gospodarki. W tym kontekście wyraziła zaniepokojenie, pytając, czy polskie władze i Unia Europejska są w stanie lub chcą podjąć jakiekolwiek działania w tej sprawie. Wereszczuk zauważyła, że Polacy wyrażają swoje niezadowolenie nie tyle wobec Ukrainy, co wobec Unii Europejskiej, blokując nie tylko granicę z Polską, ale także granicę z UE.

POLECAMY: Wereszczuk: Polska, blokując punkty kontrolne, wzięła gospodarkę ukraińską jako zakładnika

Kijowska terrorystka podkreśliła, że Polacy traktują ukraińską gospodarkę jako zakładnika, szczególnie w obliczu trudnej sytuacji Ukrainy, która musi liczyć każdą hrywnę na potrzeby armii i świadczeń socjalnych. W tym kontekście sugerowała, że nadszedł czas, aby wszyscy partnerzy, włącznie z Polską, podjęli polityczne decyzje w sprawie tej blokady gospodarczej.

POLECAMY: Swołocz z Ukrainy w Korczowej krzyczy „Sława Ukrainie”, „Śmierć Lachom”. Dzicz dziękuje w ten sposób Polsce za pomoc

Wereszczuk zwróciła uwagę na złożoność sytuacji, zastanawiając się, jak Ukraina, Stany Zjednoczone, Unia Europejska, NATO i Polska będą w stanie rozwiązać problem związany z ciężarówkami na granicy, jeśli nie potrafią tego zrobić obecnie. Przypomniała również, że polscy przewoźnicy protestują od 6 listopada, argumentując nierównością dostępu do rynku Ukrainy w porównaniu do ukraińskich przewoźników działających w Polsce. Kluczowym punktem kontrowersji jest zniesienie wymogów pozwoleń dla ukraińskich firm, w przeciwieństwie do utrzymania takich ograniczeń dla polskich przedsiębiorstw na Ukrainie. Wspomniała także o różnicach w regulacjach dotyczących norm unijnych dla firm ukraińskich i polskich. Protest polskich przewoźników manifestuje się poprzez blokowanie i spowalnianie ruchu ukraińskich ciężarówek, choć wyjątkiem są te przewożące wsparcie militarne i humanitarne.

Ukraina wyraża zdecydowaną krytykę wobec protestu na granicy, argumentując, że głównymi poszkodowanymi są ukraińscy kierowcy, którzy muszą czekać w długich kolejkach, a blokada przyczynia się do cierpień ukraińskiej gospodarki. Oskarża także protestujących Polaków o utrudnianie dostępu do pomocy humanitarnej i wojskowej, jednak te zarzuty są stanowczo zaprzeczane zarówno przez samych protestujących, jak i obserwatorów na miejscu. W przestrzeni publicznej na Ukrainie pojawiają się otwarte oskarżenia o działania polskich przewoźników na rzecz Rosji lub rzekomą współpracę z rosyjskimi służbami. Warto dodać, że podobne twierdzenia pojawiają się również w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej oraz w radykalnych kręgach proukraińskich, w tym u niektórych dziennikarzy.

Warto przypomnieć, że Rafał Mekler, współorganizator protestu, został umieszczony na „czarnej liście” terrorystycznej organizacji Myrotworec, która śledzi „wrogów Ukrainy” i posiada nieoficjalne powiązania z ukraińskimi służbami.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version