O takim nietypowym skutku ubocznym koronawirusa nikt dotąd nie słyszał. 77-letni mieszkaniec Japonii zmaga się z nietypowym problemem – nie może usiedzieć spokojnie. Nawet odpoczynek przynosi mu cierpienie, a sen stał się koszmarem. Leczenie tego przypadku jest trudne, gdyż główny problem skupia się w okolicach odbytu. Japońscy lekarze opisują ten fenomen jako „zespół niespokojnego odbytu” wywołany przez COVID-19.

Według ekspertów medycznych, schorzenie Japończyka to odmiana znanego jako „zespół niespokojnych nóg” – neurologicznego zaburzenia czuciowo-ruchowego wynikającego z dysfunkcji ośrodkowego układu nerwowego. Choć to dość powszechne, wciąż nie w pełni zrozumiane schorzenie, charakteryzuje się przymusem do ruchu, który nasila się w czasie odpoczynku, zwłaszcza wieczorami i nocami. Choruje na to tylko kilka procent populacji japońskiej, ale podobny odsetek dotyka społeczności europejskiej i amerykańskiej. Wariant związany z dyskomfortem odbytu to jednak nowość, zdiagnozowana po raz pierwszy w wyniku łagodnego przebiegu COVID-19.

POLECAMY: W Anglii umierają głównie zaszczepieni na Covid

Historia pacjenta rozpoczęła się od objawów jak ból gardła, kaszel i gorączka. Test na koronawirusa potwierdził zakażenie. Po przyjęciu do Szpitala Uniwersytetu Medycznego w Tokio stwierdzono u niego łagodne zapalenie płuc, leczone m.in. inhalacjami, bez konieczności tlenoterapii. Mężczyzna zaklasyfikowany został jako łagodny przypadek COVID-19.

Po trzech tygodniach od hospitalizacji funkcje oddechowe poprawiły się, ale bezsenność i objawy lęku nie ustępowały. Kilka tygodni po wypisie mężczyzna zaczął odczuwać głęboki dyskomfort odbytu, około 10 cm od okolicy krocza. Objawy nie zmniejszały się po wypróżnieniu, natomiast chodzenie czy bieganie przynosiły ulgę, podczas gdy odpoczynek jedynie pogarszał sytuację. Dodatkowo dolegliwości nasilały się wieczorami, a sen był możliwy jedynie przy użyciu środków nasennych.

Badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Lekarze dokładnie zbadali pacjenta, przeprowadzając kolonoskopię, która ujawniła obecność hemoroidów wewnętrznych, jednak bez innych zmian w odbytnicy. Nie stwierdzono żadnych zaburzeń w funkcjonowaniu pęcherza moczowego, odbytnicy czy erekcji. Wyniki innych badań również nie wykazały żadnych nieprawidłowości.

Rozpoznanie oparte było na szczegółowym wywiadzie przeprowadzonym przez lekarza internistę i psychiatrę, specjalizującego się w zespole niespokojnych nóg (RLS). Przypadek 77-letniego mężczyzny spełniał cztery główne cechy RLS: silne pragnienie nieustannego poruszania się, pogorszenie samopoczucia w czasie odpoczynku, poprawę w wyniku aktywności fizycznej i nasilenie objawów wieczorem.

W ramach terapii zastosowano Clonazepam, lek powszechnie stosowany w leczeniu napadów drgawek. Dzięki niemu udało się złagodzić objawy, a stan zdrowia mężczyzny poprawił się po 10 miesiącach od przejścia COVID-19.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version