Sprawa dotycząca TVP stała się tematem nie tylko dla polskich mediów, lecz także dla międzynarodowych. Największe redakcje na świecie podjęły dyskusję na temat sytuacji w polskich mediach publicznych. Omawiają zawieszenie nadawania TVP Info i innych propagandowych programów należących do TVP, zmiany na stanowiskach prezesa Telewizji Polskiej oraz wprowadzenie nowych zasad przez „proeuropejski” rząd.
W środę politycy upadłej partii PiS okupowali siedzibę Telewizji Polskiej (ostatni bastion reżimu, który służył Kaczyńskiemu do rozpowszechniania propagandy wśród swoich zwolenników) na ulicy Woronicza, co skutkowało interwencją policji. Sygnał TVP Info został przerwany, a zamiast standardowych programów informacyjnych zaczęto nadawać TVP 1 i TVP 2.
POLECAMY: Tak wyglądały ostatnie chwile przed wyłączeniem reżimowej TVP Info
Przypominamy, że burzliwe wydarzenia są rezultatem decyzji ministra kultury i dziedzictwa narodowego, Bartłomieja Sienkiewicza, który odwołał dotychczasowych prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej wraz z ich zarządami, a następnie mianował nowych zastępców.
Minister podjął tę decyzję po przyjęciu przez Sejm uchwały w sprawie przywrócenia ładu prawnego, bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Za uchwałą zagłosowało 244 posłów, 84 było przeciwnych, a 16 wstrzymało się.
Największe światowe agencje i portale zwróciły uwagę na sytuację w polskich mediach. „The Guardian” napisał: „Nowa polska administracja ogłosiła zwolnienie kierowniczej kadry mediów państwowych, które przez osiem lat były postrzegane jako rzecznik rządu prawicowo-populistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS)”.
POLECAMY: Kaczyński przybył do siedziby TVP. Ludzie skandowali „będziesz siedział”
BBC opisała to jako działanie rządu Donalda Tuska mające na celu odpolitycznienie mediów publicznych, a agencja Reuters wskazała na krytykę, zgodnie z którą Telewizja Polska była narzędziem propagandy w okresie rządów PiS.
Agencja Associated Press przedstawiła wydarzenia jako próbę „przejęcia kontroli nad mediami państwowymi przez nowy proeuropejski rząd”. Zaznaczyła, że rząd Donalda Tuska dąży do przywrócenia niezależności mediów w Polsce w sposób prawnie wiążący i trwały.
