Małgorzata Manowska – zdemoralizowana prawnie członki neoKRS (organizacja do produkcji pokoemnów – zdaniem ministra Bodnara) pełniąca w sposób sprzeczny z prawem obowiązki pierwszej prezes Sądu Najwyższego złożyła oficjalne wnioski do Senatu w sprawie odwołania 13 ławników. Decyzję tę uzasadnia odmową orzekania z tzw. neosędziami.

Informację o próbie odwołania ławników podał przewodniczący Rady Ławniczej Sądu Najwyższego, Andrzej Kompa, który sam również jest objęty wnioskiem o usunięcie ze stanowiska, skierowanym przez Manowską.

POLECAMY: Rada Ławników SN zaleca ławnikom, aby nie wydawali orzeczeń z neosędziami

W związku z planami Manowskiej – członki neoKRS, która sama jest w statusie neosędzi – w ostatnich dniach grudnia 2023 roku zebrała się w Warszawie w gmachu Sądu Najwyższego Rada Ławnicza SN. Przyjęła uchwałę, w której zaopiniowano negatywnie wniosek zdemoralizowane prawnie ignorantki prawa w zakresie odwołanie ławnika SN Przemysława Wiszniewskiego na tle jego udziału w demonstracji ówczesnej opozycji 4 czerwca br. Wnioski o odwołanie dotyczą także kolejnych 12 ławników, którzy nie chcą orzekać z neosędziami, zostaną rozpoznane 11 stycznia 2024 roku. W obronie ławników stanęło siedmiu sędziów SN powołanych przed 2017 rokiem

Czym Manowska argumentuje wnioski

Jedna z wniosków dotyczący ławnika Sądu Najwyższego – Przemysław Wiszniewski został uzasadniony przez zdemoralizowaną prawnie Manowską wzięciem udział w demonstracji partii opozycyjnych 4 czerwca 2023 r. w Warszawie. Podczas protestu ławnik niósł ze sobą transparent, na którym widniał napis „Ostatnie wolne wybory” i wizerunek prezesa PiS z charakterystycznym wąsem.

Manowska oceniła postępowanie Przemysława Wiszniewskiego, jako działanie publiczne, w którym manifestuje skrajne oceny polityczne w sposób niezgodny z godnością sądu, podczas demonstracji zorganizowanej przez polityków 4 czerwca 2023 roku w Warszawie. Według Pierwszego Prezesa SN, taki sposób zachowania stanowi uzasadnioną podstawę do odwołania ławnika z pełnionej funkcji. Decyzję tę wpływają czynniki takie jak widoczność jego udziału w demonstracji, nieodpowiednia forma wyrażania poglądów i antypatii politycznych niezgodna z powagą Sądu Najwyższego, oraz skrajny charakter ocen politycznych, które porównują nielubianych polityków do zbrodniarzy.

Zdemoralizowana prawnie nominatka Ziobry dodaje, że zarówno treść, jak i forma wyrażanych przez ławnika poglądów mogą być postrzegane przez znaczną część społeczeństwa jako niepoważne, śmieszne, ale również jako niedorzeczne, obraźliwe, i niezgodne z powagą, którą powinna cechować się działalność orzecznicza Sądu Najwyższego. Prof. Manowska podkreśla, że tego rodzaju postępowanie, ze względu na jego szeroki zasięg, trwale pozbawia Przemysława Wiszniewskiego zdolności do godnego pełnienia funkcji ławnika SN.

Równocześnie, 21 grudnia ub.r., Manowska wysłała dwanaście kolejnych wniosków o odwołanie ławników do przewodniczącego Rady, zarzucając im rzekome niedopełnianie obowiązków, tj. faktyczne nieorzekanie z neo-sędziami.

Przypominamy, że 13 października 2023 roku Rada Ławników przy SN stwierdziła, że ławnicy mają prawo odmówić orzekania z neosędziami.

POLECAMY: Rada Ławników przy SN: Ławnicy mają prawo odmówić orzekania z neosędziami

Rada ławników zaopiniuje wniosku Manowskiej o odwołanie 12 niewygodnych dla niej ławników 11 stycznia

Obecnie Rada Ławnicza zgłasza zastrzeżenia wobec przedstawionych we wniosku o odwołanie 12 niewygodnych ławników dla zdemoralizowanej prawnie Manowskiej argumenty. W pierwszym z trzech punktów odwołania mówi się o ostentacyjnym udziale w demonstracji. Jednakże trudno dostrzec ten element, gdyż ławnik znajdował się w tłumie liczącym kilkaset tysięcy ludzi, nie zabrał głosu, nie zajął trybuny, nie odegrał żadnej formalnej roli. Po prostu niosąc samodzielnie przygotowany transparent, który nie wyróżniał się spośród tysięcy innych, a także – jak wyraźnie podkreśla wniosek zdemoralizowana prawnie Manowska – zachowywał się kulturalnie, odpowiadając spokojnie na pytania dziennikarzy, z którymi nie szukał aktywnego kontaktu.

Mówiąc o wspomnianej we wniosku demonstracji, choć została zorganizowana przez polityków, dla wielu osób spoza sfery partyjnej była jedną z nielicznych okazji do wyrażenia obywatelskiej troski o stan demokratycznego państwa prawa oraz o zachowanie gwarancji praw i swobód politycznych w sposób pokojowy i zgodny z zasadami demokracji.

Andrzej Kompa, przewodniczący Rady Ławniczej, podkreśla, że w warunkach funkcjonującego demokratycznego państwa prawa uzasadnione jest i zgodne z ustalonymi normami, że sędzia (w tym także ławnik) nie powinien jawnie swoich poglądów politycznych.

– Z uwagi jednak na skalę dewastacji demokratycznego państwa prawnego, w obecnych warunkach stanu wyższej konieczności Rada skłonna jest uznać, że pokojowe, nieprzemocowe i niewskazujące na konkretną, preferowaną partię polityczną wyrażanie własnej postawy w obronie przestrzegania konstytucji i państwa prawa jest wręcz pożądanym zachowaniem przedstawicieli władzy sądowniczej, działających nie tyle w interesie własnym, ale dla dobra ogółu obywateli – zwraca uwagę przewodniczący Andrzej Kompa.

Z perspektywy Rady konieczne jest zauważenie, że dwukrotne podkreślenie w podsumowaniu wniosku przez Pierwszego Prezesa dotyczące rzekomej skrajności poglądów wyrażonych za pomocą transparentu stanowi subiektywną ocenę, umieszczającą wnioskodawcę i samego autora transparentu w równym stopniu w określonym kontekście światopoglądowym. Natomiast zrozumienie porównania prezesa partii rządzącej Rzecząpospolitą Polską do przywódcy III Rzeszy stanie się klarowne tylko w kontekście konkretnej treści tego konkretnego transparentu i wskazania konkretnego aspektu porównania obu polityków.

Rada Ławnicza twierdzi, że wniosek o odwołanie nie spełnia wymogów neutralności.

Ławnik powinien zachować umiar Kwestia dotycząca ławnika Wiszniewskiego została również omówiona podczas posiedzenia Kolegium Sądu Najwyższego, które rozpatrzyło sprawę.

Sędzia z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, Bohdan Bieniek, twierdzi, że uczestnictwo ławnika lub sędziego w manifestacji o charakterze politycznym nie jest zakazane. Ławnik, będąc obywatelem, ma prawo uczestniczyć w legalnych zgromadzeniach – podkreśla sędzia Bieniek.

– Jednak z pełnionej funkcji ławnika wynikają także pewne ograniczenia, a zatem jeśli niesie ze sobą transparent, to niezależnie, kto jest jego „bohaterem”, to są pewne granice w wyrażaniu ekspresji, których nie powinien przekraczać – uważa sędzia Bieniek.

– Porównywanie dziś polskich polityków do kanclerza III Rzeszy wykracza poza dopuszczalne formy sprzeciwu. W związku z tym, jeżeli organ zarządzający instytucją powziął uzasadnione wątpliwości, że określone zachowanie ławnika godzi w zasady wykonywania urzędu, to organ ten jest uprawniony, a nawet zobowiązany do sygnalizacji – w tym wypadku Senatowi, że doszło do określonego uchybienia. Zresztą nie tylko udział w zgromadzeniach może stanowić impuls do oceny zachowania ławnika czy sędziego, ale także jego na przykład aktywność w mediach społecznościowych, myślę, że i na tym polu istnieją obszary, które powinny zainteresować podmiot zarządzający SN – podkreśla sędzia.

Stanowisko sędziów sprzeciwiających się odwołaniu ławników

W dniu 3 stycznia br. siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, będących członkami Kolegium tegoż sądu, ogłosiło, że nie zgadzają się z wystąpieniem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z wnioskami o odwołanie ławników Sądu Najwyższego: Anieli Bogusz, Krystyny Rafalak, Moniki Czarnieckiej, Anny Schmidt-Fic, Roberta Szczerbaniaka, Małgorzaty Figi-Tomińskiej, Grzegorza Wiśniowskiego, Andrzeja Kompy, Jarosława Płuciennika, Piotra Kaliszka, Magdaleny Bielskiej, Ewy Topór-Nawareckiej, którzy odmawiają uczestnictwa w składach orzekających z sędziami Sądu Najwyższego, mianowanymi na te stanowiska w postępowaniach przeprowadzanych przez Krajową Radę Sądownictwa, zgodnie z przepisami ustawy z 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Postawa tych ławników znajduje oparcie w orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz organów międzynarodowej ochrony prawnej – dodają członkowie Koledium.(np. wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 5 czerwca 2023 r., C-204/21, Komisja Europejska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej i z 21 grudnia 2023 r., C-718/21, LG przeciwko Krajowej Radzie Sądownictwa oraz wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 22 lipca 2021 r., nr 43447/19, Reczkowicz przeciwko Polsce, z 8 listopada 2021 r., nr 49868/19 i 57511/19, Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce, z 3 lutego 2022 r., nr 1469/20, Advance Pharma Sp. z o.o. przeciwko Polsce, z 6 października 2022 r., nr 35599/20, Juszczyszyn przeciwko Polsce, z 6 lipca 2023 r., nr 21181/19 i 51751/20, Tuleya przeciwko Polsce, z 23 listopada 2023 r., nr 50849/21, Wałęsa przeciwko Polsce) i wynika z troski o należyte obsadzenie sądu, w składzie którego zasiadają

Szkoda, że w całym aspekcie sprawy zdemoralizowana prawnie Manowska przynleżącą do upolirtycznionej i nielega;lnej instytucji neoKRS nie zauwaza u siebie zachowania sprzecznego z prawem i naruszajacego art 178 ust 3 Konstytucji RP.

Przypominamy, że zdaniem sędziego Pszczółkowskiego, KRS nie jest organem ukształtowanym w sposób wymagany przez Konstytucję.

Jego argumentacja opiera się na zapisach dotyczących składu KRS, zwłaszcza odnoszących się do art. 9a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zmiany w składzie KRS wprowadzone w 2017 roku są według sędziego Pszczółkowskiego sprzeczne z art. 187 ust. 1 Konstytucji.

POLECAMY: Manowska boi się weryfikacji jej legalności, bezstronności i niezawisłości

Sędzia podkreśla, że zgodnie z konstytucją dochowanie wymogów dotyczących uformowania składu organu, w tym KRS, jest warunkiem koniecznym do zdolności tego organu do realizacji mu powierzonych kompetencji. W tym kontekście wymienia możliwość występowania z wnioskami do Trybunału Konstytucyjnego w sprawach związanych z niezawisłością sądów i niezależnością sędziów.

POLECAMY: SN: Wyroki wydane przez TK w składach, których byli „dublerzy” są nieważne

Stanowisko to ma znaczenie dla oceny legitymacji KRS w postępowaniach przed Trybunałem Konstytucyjnym, zwłaszcza w kontekście kwestii budżetowych i zamrożenia sędziowskich pensji. Sędzia Pszczółkowski wskazuje na istotność przestrzegania norm konstytucyjnych w kształtowaniu organów, które odgrywają kluczową rolę w systemie prawnym, taką jak Krajowa Rada Sądownictwa.

„Krajowa Rada Sądownictwa w składzie ukształtowanym z zastosowaniem art. 9a ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz. U. z 2021 r. poz. 269, ze zm.; dalej: ustawa o KRS) – dodanego na mocy art. 1 pkt 1 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2018 r. poz. 3; dalej: ustawa z 2017 r.) – nie jest organem ukształtowanym w sposób wymagany przez art. 187 ust. 1 Konstytucji” – napisał w zdaniu odrębnym sędzia Piotr Pszczółkowski.

W dalszej części wywodu sędzia TK tłumaczy, dlaczego obecny mechanizm kształtowania składu KRS „wypacza strukturę konstytucyjną tego organu”.

„Dzieje się tak z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, ustawodawca, odstępując od utrwalonej praktyki konstytucyjnej, powierzającej samym sędziom wybór sędziów – członków KRS, oraz przekazując tę kompetencję Sejmowi, przyznał temu jednemu organowi władzy politycznej decydujący wpływa na obsadę znakomitej większości składu Rady (tj. wybór 19 spośród 25 członków). Po drugie, ustawodawca, wprowadzając nowy mechanizm wyboru sędziów – członków KRS nie dochował wymogu, aby w składzie Rady zasiadali przedstawicieli każdej z grup sędziów wszystkich rodzajów sądów wprost wymienionych w art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji.” – czytamy w zdaniu odrębnym.

W poprzednim okresie (czyli od czasu ustanowienia Krajowego Rejestru Sądowego w 1989 roku do momentu wprowadzenia zmian w 2017 roku), procedura wyboru członków Rady była następująca: osoby te, wybierane spośród sędziów, były wyłaniane przez samych sędziów. Dokładniej, 2 członków Krajowej Rady Sądownictwa były wybierane przez zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego spośród sędziów tego Sądu; 1 członek KRS był wybierany przez zgromadzenie ogólne sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego spośród sędziów NSA; 2 członków KRS były wybierane przez zebrania zgromadzeń ogólnych sędziów sądów apelacyjnych spośród sędziów apelacyjnych; natomiast 9 członków KRS było wybieranych spośród swojego grona przez zebrania przedstawicieli zgromadzeń ogólnych sędziów w sądach wojewódzkich. Dodatkowo, 1 członek KRS był wybierany przez zgromadzenie ogólne sędziów sądów wojskowych spośród sędziów tychże sądów.

W opinii Piotra Pszczółkowskiego, naruszenie równowagi strukturalnej Krajowej Rady Sądownictwa, wynikającej z Konstytucji, miało miejsce, gdy ustawodawca, za pomocą ustawy z 2017 roku, powierzył Sejmowi uprawnienie do wyboru 15 sędziów, którzy mieliby być członkami KRS. Zdaniem sędziego, przekazanie jednemu organowi władzy politycznej możliwości wyboru łącznie 19 osób (wliczając posłów zasiadających w KRS) spośród 25 miejsc w Radzie uzależniło obsadę znacznej większości składu Rady od decyzji aktualnej większości parlamentarnej.

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego powołuje się na wyroki europejskich Trybunałów: Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w których stwierdzono, że Krajowa Rada Sądownictwa utraciła niezbędną niezależność wobec władzy politycznej i nie jest w stanie dokonywać niezależnej i obiektywnej selekcji kandydatów na stanowiska sędziowskie, ani składać Prezydentowi RP wniosków o powołanie sędziów.

„Uważam, że zastrzeżenia te odpowiednio należy odnieść również do zdolności wykonywania przez Radę innych kompetencji w zakresie stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, w tym występowania przez nią do Trybunału z wnioskami na podstawie art. 186 ust. 2 Konstytucji. Mam zresztą wrażenie, że Trybunał Konstytucyjny sam już dostrzegł problem, odmawiając w sprawie o sygn. K 12/18 badania legitymacji Krajowej Rady Sądownictwa do wystąpienia z wnioskiem jedynie w celu potwierdzenia własnej pozycji prawnej. ” – stwierdza sędzia.

Piotr Pszczółkowski zwraca uwagę na nie badaną dotąd przez TK kwestię reprezentatywności członków KRS.

„Obecna regulacja modelowo czyni KRS, a więc organ, który zgodnie z art. 186 Konstytucji ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, organem posiadającym dużo znaczniejsze poparcie środowiska politycznego niż sędziowskiego.” – czytamy w zdaniu odrębnym.

Sędzia podkreśla, że zgodnie z postanowieniami art. 11a ust. 2 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, do zgłoszenia kandydatury na członka Rady uprawnione są podmioty, takie jak grupa co najmniej dwóch tysięcy obywateli lub dwudziestu pięciu sędziów, z wyłączeniem tych, którzy są w stanie spoczynku.

„Przy wyborze członków KRS przewidziany jest obecnie wymóg bardzo wysokiego poparcia czynnika politycznego: posłów dokonujących wyboru członków Rady (modelowo 276 z 460 posłów), przy jednoczesnym wymaganiu bardzo niskiego minimalnym progu poparcia kandydatury na członka Rady wyrażonego przez środowisko sędziowskie (jedynie 25 sędziów z ok. 10.000 sędziów). Podobnie, jako mało reprezentatywny zakwalifikować należy wymóg uzyskania przez kandydata na członka Rady poparcia minimum 2.000 obywateli blisko 38 milionowego Państwa.” – wyjaśnia Piotr Pszczółkowski.

Sędzia przypomina, że Trybunał Konstytucyjny, poprzez orzeczenie w sprawie K 12/18 z 25 marca 2019 roku, zdecydował o umorzeniu kontroli konstytucyjności art. 11a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, który stanowi źródło problemu dotyczącego reprezentatywności KRS oraz procedur związanych z gromadzeniem list poparcia dla kandydatów do tego organu. Według sędziego, ta decyzja została podjęta pochopnie i może prowadzić do błędnego przekonania, że skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego możliwości wyboru członków KRS przez polityków oznacza zgodność z Konstytucją również w pozostałym zakresie regulacji dotyczącym wyboru członków KRS.

„Holistyczne rozumienie Konstytucji nakazuje  przyjąć, że dla skutecznej realizacji konstytucyjnych zadań stawianych KRS: diagnozowania zagrożeń niezależności sądów i niezawisłości sędziów oraz przeciwdziałania takim zagrożeniom, niezbędne jest posiadanie legitymacji znacznej części środowiska sędziowskiego, mogącego w sposób obiektywny ocenić dotychczasową pracę i postawę kandydata na członka Rady. Rozsądek i doświadczenie życiowe podpowiadają zaś, że dla zachowania konstytucyjnej równowagi władz, udział i poparcie środowiska sędziowskiego w wyborze członków konstytucyjnego organu mającego strzec niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów nie powinien być mniejszy od udziału i poparcia innych władz – tych, przed którymi KRS ma zadanie strzec sądownictwo.” – napisał sędzia TK Piotr Pszczółkowski. 

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version