W czwartek (10.01.2024 r.) Cezary Tomczyk, wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej, ogłosił decyzję o odwołaniu polityków związanych z partią Prawo i Sprawiedliwość (PiS) z rad społecznych szpitali wojskowych i przychodni. Wśród osób wymienionych jako odwołane znalazła się europosłanka Anna Zalewska. Jednakże polityczka stanowczo twierdzi, że nie została odwołana, co wprowadziło pewne zamieszanie. Minister Tomczyk przedstawił dokumenty, które rzekomo potwierdzają jej odwołanie, próbując rozwiać wątpliwości.

Decyzje MON dotyczyły odwołania z funkcji w radach społecznych szpitali wojskowych takich postaci jak Beata Szydło, Małgorzata Gosiewska, Anna Fotyga, Łukasz Schreiber, Michał Moskal, Sylwester Tułajew, Anna Sobecka, Janusz Śniadek, Michał Jach, Małgorzata Golińska i Joanna Borowiak. Wszystkie wymienione osoby to członkowie partii PiS, będący parlamentarzystami lub aktywnymi działaczami.

POLECAMY: Gosiewska, Szydło, Schreiber i Fotyga odwołania z rad instytucji medycznych

Wszyscy wymienieni to członkowie partii Prawo i Sprawiedliwość, w tym również Anna Zalewska, która według informacji przekazanych przez Cezarego Tomczyka została odwołana z funkcji członka rady społecznej 23. Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego SPZOZ w Lądku-Zdroju.

Zalewska łże, że to nie ją odwołano

Anna Zalewska kategorycznie odrzuciła informacje, jakoby to właśnie ona była członkiem rady. Z tego wynika, że osoba o tym samym imieniu i nazwisku, ale inna niż europosłanka, została usunięta z gremium w Lądku-Zdroju.

„W Polsce jest kilkaset kobiet o imieniu i nazwisku Anna Zalewska. Sama znam kilka. Platformo, jeśli następnym razem będziecie chcieli kogoś zwolnić z pracy/zhejtować/wyrzucić ze szkoły lub uczelni za podejrzenie bycia członkiem PiS, dokładniej weryfikujcie dane” – oświadczyła Anna Zalewska.

Zalewska znana jak cała partia PiS z kłamstwa zażądała sprostowania tych informacji oraz przeprosin, inaczej zamierza pójść z tym do sądu. Głownie chodzi jej o sprostowanie informacji o pobieraniu wynagrodzenia w kwocie 12500 zł za zasiadanie w radzie, co, jak twierdzi, jest kłamstwem, gdyż była to społeczna funkcja.

Mimo dokumentów nadal zaprzecza

W odniesieniu do zarzutów Zalewskiej minister Cezary Tomczyk opublikował na platformie X dokumenty, z jakich wynika, że polityczka pis próbuje manipulować opinią publiczną o pobieraniu wynagrodzenia z powodu bycia członkiem rady.

„Publikuję decyzję Ministerstwa Obrony Narodowej ws. powołania Anny Zalewskiej do rady. Dyrektor placówki informował ją o posiedzeniach. Mimo próśb nigdy nie przyszła. Nieobecność tłumaczyła „obowiązkami w Parlamencie Europejskim”. Służę korespondencją z dyrektorem” – napisał.

Zalewska odpowiedziała mu, że to fejki i insynuacje. Przypominamy, ze podobnie stwierdził Kaczyński gdy został zapytany o gest Kozakiewicza wykonany przez kryminalistę Kamińskiego w Sejmie.

POLECAMY: Kaczyński: „Nic nie wiem o geście Kozakiewicza” to manipulacja ze strony mediów

Od momentu objęcia władzy przez rząd Donalda Tuska przeprowadzane są energiczne zmiany. W czwartek dokonano również odwołania Beaty Daszyńskiej-Muzyczki z roli prezesa zarządu BGK oraz wykluczenia Jerzego Szmita z grona Rady Nadzorczej BGK.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version