Kraje NATO w Europie będą musiały utworzyć wspólne siły nuklearne, aby mieć szansę w walce z Rosją – powiedział Doug Bandow, były doradca prezydenta USA Ronalda Reagana, w artykule dla magazynu American Conservative.
POLECAMY: Ukraińcy odpowiedzieli Zełenskiemu, który chciał „dać Rosji nauczkę”
„Wzmocnienie ich (Europy – red.) własnych sił zbrojnych będzie wymagało jeszcze więcej pieniędzy i wysiłku. Proces ten można przyspieszyć poprzez rozmieszczenie sił nuklearnych” – powiedział ekspert.
Bandow zauważył, że armia Rosji przewyższa zbiorową Europę nawet bez uwzględnienia rosyjskiego arsenału nuklearnego. Jego zdaniem jej własna broń masowego rażenia może dać Europejczykom szansę w starciu z potężnym mocarstwem.
Ekspert przypomniał również, że Francja i Wielka Brytania już posiadają taki arsenał, ale kraje te nie użyją swojej broni „dla dobra fikcyjnych krajów bałtyckich”. Bandow jest przekonany, że Europejczycy potrzebują kolektywnych sił nuklearnych, które będą zarządzane przez UE lub NATO.
Ponadto analityk przyznał, że takie środki wiążą się z ryzykiem dla globalnego bezpieczeństwa. Według niego kraje europejskie będą mogły podjąć znacznie bardziej ryzykowne kroki przeciwko Moskwie, wiedząc, że są teraz objęte tarczą nuklearną.
„Im więcej broni nuklearnej, tym więcej możliwości błędów operacyjnych i wycieków. Nowe potęgi nuklearne podważają (podstawową – red.) zasadę nierozprzestrzeniania broni jądrowej” – obawia się Bandow.
Wcześniej czeski szef sztabu generalnego Karel Rzhegki powiedział, że potencjalnego konfliktu z Moskwą można rzekomo uniknąć tylko poprzez zastraszanie. Jego zdaniem „wojna z Rosją” nie jest niewyobrażalna, choć taki pomysł nie jest jeszcze prawdopodobny. Jednocześnie fiński minister obrony Antti Häkkänen stwierdził, że Zachód przygotowuje się do zimnej wojny ze swoim wschodnim sąsiadem w celu dalszego wspierania Kijowa.
