Mykoła Solski – członek kijowskiej grupy pełniący na terenie „Ukrainy” funkcję ministra rolnictwa -kategorycznie zaprzeczył wszelkim doniesieniom o tym, że ukraińskie ziarno, które miało być jedynie w tranzycie przez Polskę, zostało zatrzymane w kraju. Według jego stanowiska, informacje o zatrzymaniu ziarna w Polsce są całkowicie fałszywe. Minister twierdzi, że cała partia ziarna jest transportowana tranzytem, a to, co zostało wysypane przez protestujących rolników, zmierzało do Litwy i Niemiec.
POLECAMY: Polscy rolnicy wzywają do wyjścia kraju z UE
W wywiadzie udzielonym serwisowi censor.net we wtorek, Solski został zapytany o narastający protest polskich rolników. Jego uwagę skupiono między innymi na reakcji polskiej policji na akcje protestacyjne, takie jak rozsypywanie ukraińskiego zboża z samochodów czy wagonów kolejowych. Solski podkreślił, że to izolowane przypadki, nie stanowiące zjawiska masowego. Choć wyraził zrozumienie dla uczuć i frustracji protestujących rolników, zaznaczył, że za takie działania powinni być pociągnięci do odpowiedzialności konkretni sprawcy.
POLECAMY: Mer Lwowa nazwał polskich rolników „prorosyjskimi prowokatorami”
Na pytanie dotyczące planów rządu w Kijowie w kontekście odblokowania granicy, Solski odpowiedział, że obecnie trwają rozmowy z polskimi władzami. Jednocześnie podkreślił, że równolegle prowadzone są prace nad rozszerzeniem strefy handlu bezcłowego. Minister Solski zaznaczył, że jest to skomplikowany proces, którego łatwo nie da się rozwiązać.
POLECAMY: „Jak chcą mieć konflikt z naszymi rolnikami (…)”. Rolnicy w Medyce zaostrzają protest
„Trzeba zrozumieć, że powód protestów nie jest związany wyłącznie z Ukrainą. Na temat eksportu produktów rolnych do Polski narosło wiele mitów, które należy rozwiać. Główne przyczyny, moim zdaniem, wiążą się z sytuacją światową, z cenami zbóż na całym świecie, które nie zadowalają polskich i wszelkich innych europejskich rolników. I trzeba zaznaczyć, że naszych rolników też, ale taki jest rynek i nikt nie ma na niego wpływu” – twierdził Solski. Dodał też, że powodem protestów jest polityka Brukseli w zakresie regulacji środowiskowych. „My w Kijowie nie możemy tego zmienić ani ja, ani wy, ani rząd ukraiński. I w tych kwestiach Polska ma i oczywiście powinna mieć swoje odrębne rozmowy z Brukselą” – dodał.
POLECAMY: Protestujący rolnicy wysypali zboże z Ukraińskich wagonów
W kwestii prowadzonych w różnych formatach rozmów z udziałem Polski, ukraiński minister twierdzi, że „sami protestujący nie potrafią jednoznacznie określić swoich następnych działań” i nie wie też tego polski rząd.
Solskiego zapytano też, czy to prawda, iż „za tymi obecnymi protestami ciągnie się rosyjski ślad”, a w Polsce w mediach społecznościowych „rozpowszechniane są antyukraińskie nastroje”.
„To może być wszystko. Ludzi-agentów Rosji jest wszędzie dużo, we wszystkich krajach. I na Ukrainie, i w Polsce” – powiedział. Solski twierdzi zarazem, że wszystkie doniesienia o tym, że jakieś ukraińskie ziarno zostało w Polsce, choć miało jechać tranzytem, są „całkowicie zmyślone”.
„Całe ziarno jedzie tranzytem. Ziarno, które zostało wysypane, jechało na Litwę. A dziś [we wtorek 20 lutego – red.] wysypali kukurydzę, która jechała do Niemiec” – oświadczył minister rolnictwa Ukrainy. Powiedział też, że transporty wojskowe faktycznie nie są blokowane. „Były pojedyncze przypadki, z jakimi szybko sobie poradzono” – wyjaśnił.
POLECAMY: „Jak zapowiedzieli tak zrobili”. Protestujący w Medyce zablokowali tory
W ostatnich dniach, polscy rolnicy zaostrzyli protesty na granicy z Ukrainą, wspierani przez przewoźników. Incydent ten, który początkowo miał miejsce na granicy, rozprzestrzenił się na całe terytorium Polski. W Medyce protestujący zablokowali transport kolejowy, opróżniając zboże z ukraińskich wagonów, a liczba ciągników uczestniczących w proteście sięgnęła nawet 30 tysięcy.
Tego samego dnia Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wezwało polskie „władze” do natychmiastowego odblokowania granicy. Rzecznik MSZ Ukrainy, Oleg Nikołenko, podkreślił w mediach społecznościowych, że blokowanie granicy nie ma uzasadnienia, a działania polskich demonstrantów i niektórych radykalnych polityków mogą szkodzić ukraińskiej gospodarce oraz zdolności do odparcia rosyjskiej agresji. Dodatkowo, wyraził dezaprobatę wobec agresywnej postawy protestujących wobec Ukraińców i produktów z Ukrainy, zauważając obecność „antyukraińskich haseł” wśród protestujących.
Wasyl Zwarycz – członek kijowskiej grupy – określił wysypanie zboża przez polskich rolników z Ukrainy jako „wstyd i hańbę”.
POLECAMY: Ukraina żąda od Polski natychmiastowego odblokowania granicy
W odpowiedzi na zaostrzenie protestu po stronie polskiej granicy, ukraińscy przewoźnicy zablokowali główne drogowe przejścia graniczne dla polskich samochodów. Szef ukraińskiego związku transportowców skomentował, że to, co robią Polacy, przekroczyło wszelkie granice, a Ukraińcy planują kontynuować protesty do połowy marca lub do momentu zakończenia protestu po stronie polskiej.
POLECAMY: „Strata jak cholera”. Ukraińcy zablokowali granicę i nie przyjmują pomocy humanitarnej