W środę, tj. 27 marca, w Warszawie odbyły się rozmowy między przedstawicielami ministerstw rolnictwa Polski i Ukrainy.

POLECAMY: Zatrzymano kolejną partię mrożonych malin z Ukrainy

Niestety, ministerstwo nie udzieliło jeszcze żadnych oficjalnych komentarzy, jednakże udało nam się poznać atmosferę spotkania oraz ustalenia, które zostały osiągnięte.

Obecnie głównym tematem dyskusji w przestrzeni medialnej jest zachowanie wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka podczas spotkania. Niemniej jednak, należy zachować spokój i przyjrzeć się bliżej konkretom, które mogą stanowić iskrę nadziei.

POLECAMY: Ukraina chciała wwieść do Polski kawę i proso z robakami. Inspekcja zatrzymała transport

Nasi informatorzy, uczestniczący w negocjacjach, donoszą, że spotkanie odbyło się w przyjaznej atmosferze, a dążenie do porozumienia było wyraźnie odczuwalne.

Według nich istnieje kilka powodów do ostrożnego optymizmu.

POLECAMY: Kołodziejczak: Polska zażądała od Ukrainy dobrowolnego zawieszenia tranzytu zboża

Są powody do ostrożnego optymizmu

Pierwszym czynnikiem jest obniżenie opłacalności produkcji rolnej na Ukrainie. Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez stronę ukraińską, obecnie produkcja zbóż na wschodniej granicy staje się coraz mniej opłacalna. Wynikiem tego jest notowanie strat na poziomie około 20% dla każdej tony zbóż.

To dobra wiadomość – mówi nasz informator. – Oznacza bowiem ona, że Ukraina tez ma limity i nie będzie już dłużej w stanie produkować tanio. Jeśli ich koszty wzrosną, wzrośnie tez nasza konkurencyjność – dodaje.

Drugim aspektem związanym z opłacalnością produkcji na Ukrainie jest fakt, że eksportowanie zbóż przez Morze Czarne z Ukrainy jest finansowo bardziej opłacalne niż przez tranzyt przez Polskę. Ukraińcy opierają się na istniejących kontraktach, które wymagają eksportu przez Polskę około 450 tysięcy ton zbóż, z czego około 220 tysięcy ton planuje się w kwietniu i maju.

Strona ukraińska donosi również, że w poprzednim miesiącu udało im się wyeksportować 7,4 miliona ton zbóż przez porty nad Morzem Czarnym. To sugeruje, że zdolności przeładunkowe portów ukraińskich są znacznie większe, niż wcześniej zakładano, ponieważ dotychczas mówiono o możliwości eksportu na poziomie 4 milionów ton miesięcznie.

To dobry znak, bo biorąc pod uwagę większa opłacalność handlu z wykorzystaniem tras przez Morze Czarne w połączeniu z dużymi możliwościami przeładunkowymi skieruje większość ukraińskiego eksportu właśnie na drogę orską i przestanie zalewać Europę – podsumowuje nasz informator. – Dodając do tego informację, że na Ukrainie znacząco zmniejszy się w tym roku wysokość produkcji zbożowej – do około 50 mln ton możemy być ostrożnymi optymistami.

Ukraina deklaruje zawieszenie tranzytu od 5 czerwca

Najistotniejszym punktem, który został przedstawiony podczas spotkania, było oświadczenie Ukrainy, że po wygaśnięciu obecnych kontraktów na eksport zbóż przez Polskę, które mają miejsce do 5 czerwca, Ukraina zaprzestanie korzystania z tej trasy jako kierunku eksportu. W konsekwencji zarówno eksport do Polski, jak i tranzyt zostaną całkowicie zatrzymane.

Ukraina deklaruje, że po 5 czerwca stanie zarówno eksport, jak i tranzyt, a całość ich handlu zostanie przeniesiona z powrotem na Morze Czarne – informuje jeden z naszych rozmówców. – Teraz naszym celem powinno być uzyskanie tych zapewnień na piśmie i ich twarda egzekucja – dodaje.

Z nieoficjalnych źródeł, na jakie powołuję się porta „Farmer” wynika, że oświadczenie Ukrainy pozostaje nadal w sferze dużego niepewności i może być pewnym rodzajem zasadzki. Dlatego też istotne jest, aby upewnić się, że te ustalenia zostaną spisane na piśmie.

Propozycja wybrzmiała trochę w tonie, że jeśli Polska zgodzi się na dokończenie starych kontraktów i zezwoli na tranzyt do czerwca to oni wtedy zawieszą eksport naszym kanałem. Trochę się obawiam jednak, że Ukraina próbuje zastosować wobec nas wybieg, liczy, że Polska nie zgodzi się na przepuszczenie tranzytu przez dwa najbliższe miesiące, a a tym samym zwolni Ukrainę z deklaracji o zawieszeniu tranzytu od czerwca – mówi nasz informator. – Musimy tutaj być bardzo ostrożni.

Portal powołują się na swojego informatora, uważa, że najbliższe dwa miesiące pozwolą Ukrainie na uwolnienie swojego rynku zbożowego. 

Przypomnijmy, że podstawowym postulatem protestujących jest właśnie zamknięcie granicy z Ukrainą skąd do Polski napływa syf techniczny zwany produkatami rolno-spożywczymi. W wielu rozmowach pojawiały się propozycje, aby granica została zamknięta na dwa – trzy miesiące, do czasu rozładowania naszej górki zbożowej.

POLECAMY: Wydano natychmiastowy zakaz Obrotu Pastą Pomidorową

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version