Sędzia Wojciech Maczuga z Sądu Okręgowego w Krakowie złożył zawiadomienie do prokuratury, sugerując możliwość wywierania nacisków na sędziów podczas procesu nominacji Zbigniewa Ziobry, w celu unieważnienia grzywny nałożonej na przewodniczącą neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej, która jest szkolną koleżanką byłego ministra sprawiedliwości. W czasie „dobrej zmiany” w wymiarze sprawiedliwości sprawa została wyciszona tak, aby pijar zdemoralizowanej prawnie Pawełczyk-Woickiej nie został nadszarpnięty.

POLECAMY: Finansowe eldorado w neo-KRS. Dagmara Pawełczyk-Woicka przoduje na liście wynagrodzeń

– Jestem przekonany, że wcześniej, za rządów Prawa i Sprawiedliwości, mimo mojego zawiadomienia do ówczesnego prezesa sądu, nie podjęto takiego śledztwa z powodów czysto politycznych. Dlatego teraz osobiście wnoszę o ponowne przeanalizowanie sprawy przez prokuraturę i wszczęcie postępowania – powieidział „Wyborczej” sędzia Wojciech Maczuga. 

POLECAMY: Ziobrowska prokuratura szybko umarza śledztwo przeciwko zdemoralizowanej prawnie Pawełczyk-Woickiej z neoKRS

Kara nałożona na przewodniczącą neo-KRS została unieważniona. Ponadto nastąpiła nagła zmian składu orzekającego, który miał zapewnić bezkarność Pawełczyk-Woickiej.

POLECAMY: Kolejne odwołania neosędziów w warszawskich sądach. Tym razem „miotła” Bodnara dotarła również do „szefowej” neoKRS

Na naszym portalu opisywaliśmy historię z grudnia 2022 roku, gdy kara na Dagmarę Pawełczyk-Woicką, przewodniczącą neoKRS za czasów rządów PiS, została anulowana. W tle tej sprawy pojawiło się podejrzenie o wywieranie nacisków na sędziów, którzy orzekli karę grzywny wobec szkolnej koleżanki byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry.

Sprawa dotyczyła odmowy przekazania przez Pawełczyk-Woicką dokumentów sądowi dotyczących nominacji sędzi prowadzącej postępowanie w pierwszej instancji. Do tego doszło podczas rozprawy w wydziale odwoławczym Sądu Okręgowego w Krakowie. Sędzia referent, Wojciech Maczuga, dążył do przeprowadzenia testu niezawisłości neosędzi prowadzącej postępowanie w pierwszej instancji. Pawełczyk-Woicka zrobiła szybką karierę za rządów PiS, awansując na prezesa sądu w Wadowicach zaledwie dwa lata po nominacji na sędziego.

Biorąc pod uwagę wyroki europejskich trybunałów dotyczące sędziów powoływanych przy udziale politycznie zaangażowanej KRS oraz przebieg kariery Pawełczyk-Woickiej, sędzia Maczuga zaczął mieć wątpliwości co do jej niezawisłości i bezstronności. Zwrócił się do władz Sądu Okręgowego w Krakowie o akta osobowe sędzi oraz do neo-KRS o dokumenty związane z jej nominacją. Pawełczyk-Woicka, będąc szkolną koleżanką Zbigniewa Ziobry, czterokrotnie odmówiła. W rezultacie sędzia Maczuga nałożył na nią karę w wysokości 3 tysięcy złotych.

Bezpośrednio po nałożeniu kary na Pawełczyk-Woicką nastąpiła nagła zmiana w składzie orzekającym.

Dwóch sędziów z tego składu – Rafał Lisak i Małgorzata Fronc – w dniu kolejnej rozprawy zdecydowało się wziąć urlop na żądanie, a ich miejsce zajęli dwaj neosędziowie dyżurni – powiązani z resortem Ziobry – zmiana składu orzekającego skutkował przegłosowaniem sędziego Maczugi i uchyleniem kary grzywny nałożonej na zdemoralizowaną prawnie Pawełczyk-Woicką. Wybór tych dwóch osób nie był przypadkowy – to neo-sędzia Jędrzej Dessoulavy-Śliwiński, który zrobił błyskawiczną karierę za czasów PiS i który później został oceniony przez Sąd Najwyższy, że nie spełnia kryteriów bezstronności i niezależności, oraz sędzia Sebastian Mazurek, który w krakowskim Sądzie Okręgowym był na ministerialnej delegacji.

Prezes sądu nie dostrzegał żadnych nieprawidłowości

Według sędziego Wojciecha Maczugi, wymianę sędziów poprzedziły naciski wywierane na wspomnianą dwójkę, które rzekomo miała wywierać przewodnicząca wydziału odwoławczego. Maczuga przywoływał rozmowy, jakie prowadził z sędziami Lisakiem i Fronc, w których oboje mieli mu donosić, że przewodnicząca wydziału odwoławczego Elżbieta Jabłońska-Malik pragnęła, aby postanowienia o karze nie były wysyłane ani wykonywane, a najlepiej były zmieniane na następnej rozprawie.

Sędzia Maciej Czajka z Sądu Okręgowego potwierdził w rozmowie z „Wyborczą”, że był świadkiem rozmowy telefonicznej sędziego Maczugi z sędzią ze składu, która później wzięła urlop na żądanie. – Z tej rozmowy, która była dosyć głośna, więc słyszałem, jasno wynikało, że na tę osobę wywierane są naciski, a rozmówczyni jest już zniechęcona i nie wie, co robić.

Po unieważnieniu kary sędzia Wojciech Maczuga poinformował pisemnie o sprawie prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie, szczegółowo opisując przebieg wydarzeń. Wówczas Sądem Okręgowym kierował Bartłomiej Migda, wyznaczony przez Zbigniewa Ziobrę (obecny minister sprawiedliwości Adam Bodnar właśnie zdecydował o jego odwołaniu). Pomimo tego, nikomu nie pociągnięto do odpowiedzialności.

Migda nie wykazywał chęci powiadomienia prokuratury. Stanowczo utrzymywał, że sprawę rozwiązał, gdyż otrzymał pisemne oświadczenia dwóch sędziów, którzy zaprzeczyli, że poddawani są naciskom. Jednakże pod wpływem nacisku ze strony sędziów z Krakowa, którzy w oficjalnym oświadczeniu (pod nim podpisało się ponad 150 osób) domagali się pełnego wyjaśnienia sprawy, ostatecznie przekazał pismo sędziego Maczugi do prokuratury w Krakowie. Niemniej, śledztwo zostało odrzucone przez prokuraturę.

Sędzia Maczuga osobiście zawiadomił prokuraturę. Sam sędzia Maczuga nie ma wątpliwości, że brak reakcji ze strony prokuratury i brak podejmowania działań wynikał z przyczyn politycznych. Dlatego właśnie teraz, po zmianie rządu i reorganizacji prokuratury, która wcześniej była pod zarządem Ziobry, zdecydował się osobiście powiadomić prokuraturę. Zgłosił to do Prokuratury Krajowej. Zwraca uwagę na potencjalne naciski na sędziów w omawianej sprawie, manipulacje składem orzekającym oraz podejrzenia o przekroczenie uprawnień przez przewodniczącą wydziału odwoławczego sądu okręgowego.

Sędzia Maczuga krytycznie ocenia działania ówczesnego prezesa Migdy, nazywając je niemalże działaniem na niekorzyść postępowania sprawdzającego. Prezes, jego zdaniem, reprezentował opcję, która dążyła do szybkiego zamknięcia sprawy. Podkreśla również, że oświadczenia obu sędziów ze składu, którzy tego samego dnia odeszli na urlop, nie miały charakteru formalnego. Dlatego oczekuje, że osoby związane z tą sprawą zostaną przesłuchane w toku śledztwa pod rygorem ewentualnej odpowiedzialności karnej.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version