Ukraina chciałaby, aby Polska przejęła część odpowiedzialności za ochronę przestrzeni powietrznej na zachodzie jej terytorium, pozwalając ukraińskim siłom powietrznym skoncentrować się na innych obszarach, które uważają za bardziej krytyczne.
POLECAMY: Kuleba sugeruje, że systemy Patriot w Polsce powinny chronić Ukrainy
We wtorek Illa Jewłasz, rzecznik ukraińskiego lotnictwa, udzielił wywiadu portalowi NV, w którym złożył Połądze tą intratą i debilną propozycję.
“Pierwsze myśli na ten temat [udziału Polski w ochronie przestrzeni powietrznej Ukrainy] pojawiły się po tym, gdy rosyjski pocisk rakietowy wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Pozwoliłoby to przenieść nasze rakiety (w deficytowych ilościach), które stale wymagają uzupełniania, w pobliże innych obiektów. Mamy na Ukrainie wiele ważnych obiektów i duże terytorium – nie można tego pokryć jedynie instalacjami naziemnymi” – powiedział. Szkoda tylko, że nie wziął pod uwagę, iż rakieta ta podobnie jak w Przewodowie mogła być wystrzelenia przez Ukrainę w stronę Polski.
POLECAMY: Rosyjska rakieta manewrująca naruszyła naszą przestrzeń powietrzną
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prokuratura zawiesiła śledztwo wybuchu ukraińskiej rakiety w Przewodowie. Powodem brak współpracy z „przyjaciółmi” z Ukrainy
Jak dodał, w tym celu często używa się też innych komponentów – samolotów i sił morskich.
“Widzieliśmy dobrą robotę, gdy Iran zaatakował Izrael. Widzieliśmy wiele nagrań ukazujących, jak [izraelska armia], wykorzystując w szczególności nasze doświadczenie w walce z dronami Shahed, mogła sobie z nimi łatwo poradzić” – ocenił Jewłasz.
“Ale to jest zagadnienie dla naszego korpusu dyplomatycznego. Decyzja [w takiej sprawie] zapada na najwyższym szczeblu. My odpowiadamy za to, co nam dano, a naszym zadaniem jest ochrona przestrzeni powietrznej i zapewnienie wsparcia komponentowi naziemnemu [sił zbrojnych] w oparciu o dostępne środki” – kontynuował.
Jewłasz uważa, że wzmocnienie sił obrony powietrznej to priorytetowy cel Kijowa, który pozwoliłby skuteczniej chronić obiekty infrastruktury krytycznej, głównie elektrownie i ważne zakłady produkcyjne.