W Dublinie, stolicy Irlandii, aresztowano dziewiętnaście osób podczas burzliwych protestów przeciwko przekształceniu dawnej fabryki w miejsce zakwaterowania imigrantów starających się o azyl. Zamieszki trwały przez cały poniedziałek, wywołując szeroką debatę na temat polityki imigracyjnej oraz metod radzenia sobie z protestującymi.
POLECAMY: Rada UE zatwierdziła pakt migracyjny. Polska i Węgry były przeciwne
Źródło konfliktu: Adaptacja dawnej fabryki w Coolock
Głównym punktem sporu stały się tereny dawnej fabryki farb i lakierów w dzielnicy Coolock, na północnych przedmieściach Dublina. Plany przekształcenia budynku na miejsce zakwaterowania dla 550 azylantów spotkały się z silnym sprzeciwem lokalnej społeczności. Już w marcu przeciwnicy tej inicjatywy założyli tam obóz protestacyjny, w którym niemal przez cały czas ktoś przebywał, pilnując, by prace adaptacyjne nie mogły się rozpocząć.
POLECAMY: „Okupują nasze domy”. Sołtys podlaskiej Czerlonki podnosi alarm w związku z imigrantami
Eskalacja konfliktu
W poniedziałek wczesnym rankiem zewnętrzna firma, wspierana przez policję, przystąpiła do usuwania obozu, aby umożliwić rozpoczęcie prac adaptacyjnych. Ta interwencja wywołała gwałtowne protesty, które szybko eskalowały. Przeciwnicy zakwaterowania imigrantów zaczęli rzucać kamieniami i innymi przedmiotami w stronę policjantów i pracowników firmy ochroniarskiej, na co policja odpowiedziała użyciem gazu pieprzowego.
Brutalność i przemoc
Na nagraniach opublikowanych w mediach społecznościowych widać podpalone koparki, materace przeznaczone dla imigrantów oraz kosze na śmieci znajdujące się na terenie fabryki. Protestujący uszkodzili również trzy samochody policyjne, z których jeden został podpalony. Starcia trwały do późnego wieczora, a co najmniej jeden z ochroniarzy odniósł obrażenia wymagające hospitalizacji.
Jednocześnie w mediach społecznościowych pojawiły się filmy, na których widać brutalność policji oraz jej bezwzględność w traktowaniu zarówno protestujących, jak i osób, które nie miały nic wspólnego z zamieszkami.
Reakcje władz
Premier Irlandii, Simon Harris, potępił przemoc, określając zajście jako „karygodne”. „Żadna osoba nie ma prawa palić samochodów, niszczyć mienia i atakować członków służb. Działania te są przestępcze i mają na celu sianie strachu i tworzenie podziałów” – powiedział Harris.
Analiza
Protesty w Dublinie odzwierciedlają rosnące napięcia wokół polityki imigracyjnej w Europie. Adaptacja budynków przemysłowych na ośrodki dla azylantów stała się powszechną praktyką w obliczu kryzysu migracyjnego, jednak często spotyka się z oporem lokalnych społeczności obawiających się o bezpieczeństwo i integrację nowych mieszkańców.