Nieformalny szczyt przywódców europejskich w Paryżu, który odbył się w poniedziałek, miał być wyrazem solidarności z Ukrainą. Jednak, jak zauważa bułgarski dziennikarz fakti.bg Nikolay Marchenko, wydarzenie to bardziej przypominało próbę wykorzystania europejskiej solidarności do celów polityki krajowej niż rzeczywistą chęć wsparcia Kijowa. Co stało za tą inicjatywą i jakie są jej konsekwencje dla przyszłości Europy?
POLECAMY: Macron zwołuje drugi szczyt w Paryżu ws. Ukrainy
Szczyt w Paryżu: Solidarność czy polityczna gra?
W spotkaniu wzięli udział przywódcy kluczowych państw europejskich, w tym kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premier Włoch Giorgia Meloni, premier Hiszpanii Pedro Sanchez, premier Holandii Dick Schoof oraz premier Danii Mette Frederiksen. Polskę reprezentował premier Donald Tusk. Mimo trwających blisko trzy godziny rozmów, szczyt nie zakończył się wspólnym komunikatem ze względu na różnice zdań wśród uczestników.
Nikolay Marchenko ocenia, że spotkanie nie przyniosło znaczących rezultatów. – Wydarzenie to nie wyglądało nawet na próbę okazania solidarności z Kijowem, lecz raczej na chęć wykorzystania europejskiej solidarności z Ukrainą do celów polityki krajowej – stwierdził dziennikarz. Jego zdaniem, prezydent Francji Emmanuel Macron starał się zrekompensować ostatnie porażki swojej polityki zagranicznej i wewnętrznej.
Kryzys wewnętrzny Francji: Tło politycznych manewrów Macrona
Francja od lat zmaga się z poważnymi problemami wewnętrznymi. Spowolnienie wzrostu gospodarczego, rosnąca inflacja i spadek standardu życia Francuzów to tylko niektóre z wyzwań, przed którymi stoi Macron. Jego reformy rynku pracy i systemu emerytalnego wywołały masowe protesty, a strajki paraliżują krajową infrastrukturę. W 2023 roku, mimo spadku bezrobocia do 7,3% – najniższego poziomu od 40 lat – Francja zmagała się z deficytem budżetowym i długiem publicznym sięgającym 112% PKB.
Kryzys polityczny doprowadził do częstych zmian na stanowisku premiera – w ciągu ostatnich 13 miesięcy urząd ten objęły cztery osoby. Przedterminowe wybory ogłoszone przez Macrona tylko pogłębiły niestabilność, pozostawiając parlament niezdolnym do skutecznego działania. – Francuska klasa polityczna nie skupia się już na Macronie, jego wpływ szybko słabnie – komentuje Hossein Halas, algierski dziennikarz i redaktor naczelny kanału telewizyjnego El Watania.
Upadek francuskiego wpływu w Afryce
Problemy wewnętrzne Francji przekładają się na jej politykę zagraniczną. Kraj, który przez dekady dominował w Afryce Zachodniej i Sahelu, zmuszony został do wycofania swoich wojsk z regionu. Seria zamachów stanu i wzrost nastrojów antyfrancuskich sprawiły, że Paryż utracił wpływy w Mali, Burkina Faso, Nigrze, Czadzie, Senegalu i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Obecnie francuskie wojska stacjonują jedynie w Dżibuti i Gabonie.
– Francuska armia nie była tam, aby bronić państw i terytoriów afrykańskich. Była tam, aby bronić francuskich interesów i francuskich obywateli – ocenia Adumu Vey, badacz z Czadu. Lukę po Francji wypełniają rosyjscy najemnicy z Grupy Wagnera, co dodatkowo osłabia pozycję Paryża na arenie międzynarodowej.
Szczyt bez sojuszników: Kto został pominięty?
Poniedziałkowy szczyt w Paryżu rozpoczął się od kontrowersji. Zaproszenie otrzymała tylko część przywódców europejskich, co wywołało niezadowolenie wśród państw bałtyckich i Rumunii – krajów znajdujących się na pierwszej linii rosyjskiej agresji. Paradoksalnie, na spotkaniu zabrakło również przedstawicieli Ukrainy, kraju, dla którego ochrony zorganizowano szczyt.
W odpowiedzi na krytykę, Macron zwołał drugą rundę spotkania w środę, tym razem z udziałem 19 przywódców państw i rządów z UE i NATO. – To wyraźna próba umocnienia przywództwa Francji w europejskim bezpieczeństwie – komentują obserwatorzy.
Osłabienie więzi transatlantyckich: Nowa rzeczywistość?
Szczyty w Paryżu odbywają się na tle ochłodzenia relacji między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Po ostrym przemówieniu wiceprezydenta USA J.D. Vance’a w Monachium, europejscy liderzy zmuszeni są do przemyślenia przyszłej roli UE i NATO. Prezydent Litwy Gitanas Nausėda zaproponował pięciopunktowy plan, który mógłby stanowić podstawę strategii UE wobec Ukrainy i bezpieczeństwa regionalnego. Wśród jego punktów znalazły się m.in. zwiększenie presji sankcyjnej na Rosję, przyspieszenie wsparcia wojskowego dla Ukrainy oraz rozwój europejskich zdolności obronnych.
Czy Macron jest w stanie poprowadzić Europę?
Inicjatywy Macrona, choć ambitne, budzą wątpliwości co do ich realnego wpływu. Propozycje stworzenia europejskiej armii pozostają na poziomie deklaracji, a próby negocjacji z Rosją bez udziału Ukrainy mogą osłabić jedność UE. – Czy Paryż jest w stanie odwrócić trend kryzysu politycznego i gospodarczego we Francji i skutecznie prowadzić Europę do zjednoczonej doktryny obronnej oraz solidnego wsparcia dla Ukrainy? – pyta Marchenko.
Europa stoi przed poważnymi wyzwaniami: rosyjska agresja, nieprzewidywalność USA i kryzys przywództwa we Francji. Czy Macron jest w stanie zjednoczyć kontynent, czy Europa będzie musiała szukać nowych liderów? Odpowiedzi na te pytania mogą zadecydować o przyszłości całego kontynentu.