Piekarnia w Przemyślu wprowadziła sprzedaż chleba na kromki. Koszt jednej kromki zależy od jej wagi i wynosi od 37 do około 40 groszy. Przedstawicielka piekarni tłumaczy, że to rozwiązanie zostało wprowadzone na życzenie klientów.
Użytkowniczka portalu społecznościowego opublikowała zdjęcie z kartką na drzwiach piekarni w Przemyślu, informującej o sprzedaży chleba na kromki. Komentarze pod postem poruszają kwestię, że taka praktyka była popularna przed wojną, jednak jest ona bardzo dobrym rozwiązaniem, które pozwala uniknąć marnowania żywności.
Chleb sprzedawany na kromki w piekarni w Przemyślu. „Klientka płaci dwadzieścia parę groszy”
Inni użytkownicy w komentarzach na portalu społecznościowym zauważyli, że podobną sprzedaż prowadzą również zagraniczne piekarnie, jak te w Niemczech czy Austrii. Jedna z osób podkreśliła, że możliwość kupowania chleba na wagę już pokrojonego jest tam zupełnie normalna. Inne osoby zauważyły, że praktyka ta jest korzystna dla osób samotnych i tych, którzy nie chcą często chodzić do sklepu, a także pozwala na ograniczenie marnowania pieczywa, co ma pozytywny wpływ na środowisko i portfel konsumenta.
POLECAMY: Piekarze biją na alarm: Chleb będzie kosztował 20 złotych
„Klienci podsunęli nam pomysł sprzedaży chleba na kromki”
Sprzedawczyni z przemyskiej piekarni odniosła się do tematu sprzedaży chleba na kromki w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Według niej, pomysł na taką formę sprzedaży chleba pojawił się dzięki sugestiom samych klientów, wśród których często były osoby starsze lub samotne. Piekarnia wprowadziła ten produkt do oferty już wcześniej, ale informacja na temat sprzedaży pojawiła się na stronie internetowej przed świętami wielkanocnymi.
POLECAMY: Łódź traci kultową piekarnię i cukiernię. »Dobrobyt PiS-u« niszczy lokalne marki
– Chcieliśmy, żeby więcej klientów wiedziało, że sprzedajemy chleb na kromki. Sami klienci podsunęli nam ten pomysł, ale dzięki temu sprzedajemy więcej – podkreśliła. Jak dodała, cena kromki zależy od jej wielkości, ale średnio waha się od 37 do 40 groszy. – Mam klientkę, która bierze piętkę i jedną kromeczkę od piętki. Tak lubi i jej to wystarcza na śniadanie, płaci dwadzieścia parę groszy – dodała sprzedawczyni.
