Andrzej Izdebski, oskarżony o sprzedaż Ministerstwu Zdrowia niewłaściwych respiratorów w czasie pandemii, nie będzie dłużej ścigany przez prokuraturę. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. Co więcej, biegli potwierdzili, że w ubiegłym roku w Tiranie znaleziono ciało należące do Izdebskiego.

POLECAMY: Skandaliczna opieszałość warszawskiej prokuratury w sprawie afery respiratorowej. Czy jej celem jest ochrona Cieszyńskiego?

Ziobrowska prokuratura umorzyła śledztwo wobec handlarza bronią, Andrzeja Izdebskiego, który miał dostarczyć Ministerstwu Zdrowia niewłaściwe respiratory w czasie pandemii. Informację tę przekazała Polska Agencja Prasowa. Decyzja ta została podjęta po kolejnych opiniach biegłych, którzy potwierdzili, że ciało Izdebskiego zostało odnalezione w Tiranie w czerwcu ubiegłego roku, a tam został wystawiony akt zgonu.

POLECAMY: Wdowa po handlarzu bronią od respiratorów. »Ministerstwo obiecywało duży kontrakt za milczenie«

Przypominamy, że w kwietniu tego roku istniały duże wątpliwości prokuratury co do faktu, czy Izdebski rzeczywiście zmarł. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Andrzej Jeżyński (tu trafiają wszystkie niewygodne dla PiS-u sprawy), wówczas wyraził obawy o możliwość kompromitacji i stwierdził, że chcą mieć pewność, czy ciało poszukiwanego zostało skremowane.

Respiratory od handlarza bronią

W 2020 roku doszło do głośnego skandalu dotyczącego błyskawicznego kontraktu na dostawę respiratorów, który został zawarty przez należącą do Izdebskiego spółkę E&K 1241. Umowa ta, opiewająca na około 200 mln złotych, była jednym z największych skandali ostatnich lat. Okazało się, że dostarczone respiratory były nieprzydatne do użytku w szpitalach.

Prokuratura Regionalna w Lublinie prowadziła śledztwo w sprawie niezapłaconego przez spółkę E&K podatku VAT od sprzedanych Ministerstwu Zdrowia respiratorów. Umowę podpisał wówczas Janusz Cieszyński, ówczesny wiceminister zdrowia i obecny minister cyfryzacji, w dniu 14 kwietnia 2020 roku.

Ministerstwo Zdrowia natychmiast przelało na konto E&K 35 mln euro jako zaliczkę. Zgodnie z umową, Izdebski miał dostarczyć wszystkie aparaty do 30 czerwca 2020 roku, ale do początku lipca dostarczył zaledwie dwieście z zamówionych respiratorów.

Mimo wygaśnięcia umowy, Izdebski wystawił Ministerstwu Zdrowia fakturę na sprzedaż towaru o wartości 35 mln euro. W fakturze wpisał zerową stawkę VAT, pomimo że sprzedaż sprzętu medycznego powinna podlegać stawce 8%. Pomimo tego, Ministerstwo zaakceptowało fakturę i zwróciło ją firmie E&K dopiero wiosną 2021 roku po interwencji posłów Koalicji Obywatelskiej Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego.

Prokuratura wystawiła list gończy za Izdebskim i nie anulowała go po otrzymaniu informacji o jego śmierci, której ciało miało zostać skremowane. Prokurator Jeżyński wyjaśnił, że sytuacja jest nietypowa, ponieważ zazwyczaj uczestniczy się w sekcji zwłok w przypadku takich sytuacji. W tym konkretnym przypadku tak się jednak nie stało. Z tego powodu prokuratura chciała uniknąć potencjalnej kompromitacji, która mogłaby wyniknąć, gdyby okazało się, że skremowane ciało nie należało do poszukiwanego Izdebskiego. Stanowisko prokuratury jest zatem uzasadnione, zwłaszcza że sprawa budzi duże emocje – powiedział prokurator Jeżyński w wywiadzie udzielonym gazecie „Wyborcza” w kwietniu.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version