Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski wziął udział w proteście pod Katedrą Warszawską, gdzie domagał się przywrócenia prawdy dotyczącej ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz godnego pochówku dla ofiar ukraińskich nacjonalistów.

POLECAMY: „Prawda, ale tylko ich”. Sadowy unika w rozmowie z Rymanowskim potępienia ludobójstwa na Wołyniu

W nadchodzący piątek rozpoczną się obchody 80. rocznicy rzezi wołyńskiej w Warszawie. O godzinie 11:00 w archikatedrze św. Jana Chrzciciela odbędzie się liturgia słowa, podczas której zostanie podpisane wspólne oświadczenie dotyczące „Przebaczenia i pojednania”.

Chociaż ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, reprezentujący również rodziny ofiar, został zaproszony na tę uroczystość jako kapłan obrządku ormiańskiego, to nie przyjął on zaproszenia. Zamiast tego, wziął udział w proteście pod świątynią. W rozmowie z dziennikarzami wyjaśnił swoje motywy.

– Księża biskupi otrzymali wszyscy od nas listę podpisaną przez najróżniejsze stowarzyszenia, organizacje zrzeszające rodziny ofiar ludobójstwa, że muszą być spełnione trzy warunki, czyli: prawda o ludobójstwie, której nie ma, bo na zaproszeniu było napisane, że są obchody tragicznych wydarzeń na Wołyniu. Nie było żadnych „tragicznych wydarzeń”, tylko było ludobójstwo, więc już na samym zaproszeniu jest nieprawda – mówi ksiądz.

– Następna sprawa: pochowanie ofiar. Ten plakat tutaj jasno mówi. Do tej pory nic nie zrobiły władze, ani polskie, ani ukraińskie, a dzisiaj pan premier pojechał i krzyż z patyków postawił. No to przecież to obraża pamięć tych ofiar – stwierdził kapłan.

– I trzecia sprawa, żeby Cerkiew Grecko-Katolicka przestała gloryfikować zbrodniarzy, ludobójców, członków UPA, SS Gailizien. Nie stawiają krzyży ofiarom, tylko ludobójcom – dodał ksiądz Isakowicz-Zaleski.

– Te trzy warunki nie zostały spełnione i dlatego protestujemy i tu jesteśmy – wyjaśnił kapłan.

Klechy pokazały co potrafią

Po nabożeństwie, podczas liturgii słowa, zostało podpisane wspólne oświadczenie „Przebaczenie i pojednanie”. Następnie uczestnicy przekazali sobie znak pokoju i odmówią modlitwę „Ojcze Nasz”.

Po zakończeniu nabożeństwa o godzinie 12:30 arcybiskup Gądecki i arcybiskup Szewczuk wziął udział w konferencji prasowej, która odbyła się w Domu Arcybiskupów Warszawskich przy ulicy Miodowej. Podczas tej konferencji warszawskie klechy pokazał ile warte, jest to „pojednanie”. Gdy w Domu Arcybiskupów zjawił się ks. Isakowicz-Zaleski wraz z ofiarami ukraińskiego ludobójstwa osoby obsługujące konferencje nie chciały ich wpuścić na konferencję. Gdy na grupie osób na czele z kapelanem kresowian udało się wejść do pomieszczenia gdzie, odbywał się propagandowa konferencja kleru polskiego i ukraińskiego, grupa przeciwników tej szopki rozwinęła transparenty, jakie nie spodobały się klerowi. W związku z tym słudzy obsługujący szopkę polsko-ukraińskiego kleru zwaną konferencją wezwali policję, która podjęła interwencję, podczas której chciał usunąć „intruzów” z konferencji.

Rzecznik dodał, że po zakończeniu uroczystości w Warszawie, delegacje obu Kościołów udadzą się do wsi Parośla, położonej w obwodzie rówieńskim na Ukrainie.

– Tam, przy jednej z mogił, gdzie pochowane są ofiary tragedii wołyńskiej, o godz. 11.00 czasu lokalnego, zostanie odprawiona msza św. polowa, której przewodniczyć będzie przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki – mówił.

Rzecznik poinformował, że w niedzielę, 9 lipca, o godzinie 11:00 w katedrze św. Apostołów Piotra i Pawła w Łucku odbędzie się msza św. żałobna, której przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Ukrainie, abp Visvaldas Kulbokas.

W mszy św. wezmą udział abp Światosław Szewczuk, abp Stanisław Gądecki oraz przewodniczący Konferencji Episkopatu Ukrainy, bp Witalij Skomarowski. Udział w uroczystości zapowiedział również metropolita kijowski i zwierzchnik Prawosławnego Kościoła Ukrainy, Epifaniusz. Po zakończeniu mszy św. zostanie podpisany wspólny dokument, reprezentujący wszystkie katolickie Kościoły działające na Ukrainie.

– Mamy w naszej historii polsko-ukraińskiej trudne momenty. Jednym z nich są wydarzenia wołyńskie. Jednak dla chrześcijan, którzy chcą patrzeć na swoją historię przez pryzmat Ewangelii ważne jest, by po każdej tragedii i bólu nastąpiły dialog, pojednanie i wyjaśnienie trudnych spraw – mówił ks. Gęsiak.

Przypomniał, że proces polsko-ukraińskiego pojednania zapoczątkowały m.in. działania kard. Karola Wojtyły jako metropolity krakowskiego, które następnie kontynuował jako papież Jan Paweł II.

– To właśnie dzięki jego działaniom dzisiaj relacje między Polakami i Ukraińcami, a także między Kościołami łacińskim i greckokatolickim, są znacznie lepsze i weszły w nową fazę – podkreślił.

Rzecznik Episkopatu przyznał, że relacje te „wymagają dalszego dialogu i szukania dróg porozumienia”.

– Poza uznaniem winy, te wzajemne relacje wymagają także przebaczenia. Bo jeżeli jesteśmy chrześcijanami, to na przebaczenie i pojednanie nigdy nie jest za wcześnie. Musimy tego przebaczenia szukać, skierować wszystkie nasze wysiłki w stronę pojednania – ocenił.

Jak zastrzegł, „kiedy otwarte zostaną drogi pojednania, być może łatwiej będzie rozwiązać problemy od strony historycznej”.

Przypominamy, że w dniu 9.07.2023 r. o godzinie 10.00 odbędzie się happening przed Ambasadą Ukrainy, którego celem będzie wyrażenie sprzeciwu przez naród polski w zakresie rozpowszechnianej przez kijowską grupę terrorystyczną propagandy dotyczącej ludbójstwa na Wołyniu jakiego dokonała na narodzie polskim ukraińska nazistowska armia OUN-UPA.

Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). Część ludności ukraińskiej również współdziałała z nimi, uczestnicząc zarówno w mordach na Polakach, jak i w rabowaniu ich majątku. OUN-UPA określały swoje działania jako „antypolską akcję”, kryjąc za tym terminem zamiar wymordowania i wypędzenia Polaków.

POLECAMY: Polski IPN wydaje oświadczenie w związku z szantażem Ukrainy w sprawie ekshumacji na Wołyniu

Pierwszy masowy mord na Wołyniu miał miejsce 9 lutego 1943 roku we wsi Parośla I w powiecie sarneńskim, gdzie UPA, podszywając się początkowo pod sowieckich partyzantów, zamordowała 173 Polaków.

Nasilenie zbrodni było związane m.in. z porzuceniem w marcu i kwietniu 1943 roku przez ukraińskich policjantów służących dla Niemców, którzy później dołączyli do szeregów UPA. Wielu z nich wcześniej brało udział w mordowaniu Żydów. Jednym z największych zbrodni UPA przed lipcem 1943 roku było spalenie osady Janowa Dolina w nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 roku, w której zamordowano około 600 Polaków.

W lipcu 1943 roku doszło do nasilenia zbrodni, w wyniku czego zamordowano około 10-11 tysięcy Polaków. UPA przeprowadziła skoordynowany atak na Polaków w ponad 150 miejscowościach powiatów włodzimierskiego, horochowskiego, kowelskiego i łuckiego w dniach 11 i 12 lipca. Ataki miały miejsce w niedzielę, gdy Polacy udawali się do kościołów na msze święte. Ukraińscy nacjonaliści wtargnęli do kościołów, zabijając cywilów i duchownych, między innymi w Kisielinie i Porycku. Na Wołyniu spalono lub zniszczono około 50 kościołów katolickich. Zbrodnie trwały również w kolejnych dniach.

W wyniku ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zginęło co najmniej 100 tysięcy Polaków.

W 2016 roku Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej. Sejm oddaje w ten sposób hołd „wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”.

Ocena rzezi wołyńskiej i roli OUN-UPA w tych wydarzeniach jest nadal przedmiotem kontrowersji i dyskusji pomiędzy Polską a Ukrainę, ponieważ gloryfikatorzy Bandery twierdzą, że oni nie są odpowiedzialni za dokonanie zbrodni na Polakach, gdyż ich działania stanowiły obronę przed atakami ze strony Polski.

Obecnie na Ukrainie działalność OUN-UPA jest kontynuowana przez bojowników AZOV, którzy wykazują podziw dla działań UPA i traktuje ją jako inspirację. Nawiązują do ruchu narodowego, walki o niepodległość Ukrainy i promują ideologię ukraińskiego nacjonalizmu.

Azov to nazwa ukraińskiej paramilitarnej grupy, która powstała w 2014 roku w trakcie konfliktu na wschodniej Ukrainie. Grupa ta jest uważana za jedną z najbardziej kontrowersyjnych i skrajnych organizacji na Ukrainie.

Azov jest związany ideologicznie z ruchem nacjonalistycznym i skrajnie prawicowym. Część jej członków wywodzi się z neonazistowskich i skrajnie prawicowych środowisk. Grupa wyznaje ideologię ukraińskiego nacjonalizmu, często odwołując się do OUN i UPA jako wzorów i inspiracji.

https://legaartis.pl/blog/wp-content/uploads/2023/06/Putin-o-Banderze.mp4

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version