Ukraińska dzicz zwana kierowcami zatrzymała ruch na drodze pomiędzy Chełmem a Dorohuskiem – wynika z doniesień przewoźników zaangażowanych w działania inicjatywy „Strajk Przewoźników”.

W związku z tym, że ukraińska swołocz stanowi dla naszego narody bezpośrednie zagrożenie terrorystyczne wyzwany władze Polski do natychmiastowego wydalenia wszystkich cwaniaków, którzy najechali nasz kraj i żyją na koszt polskiego podatnika, korzystając z bezpodstawnie przyznanych zasiłków. Ponadto w celu zapewniania bezpieczeństw obywatelom wyzywamy do natychmiastowego postawienia wysokiego na 20 metrów muru podpiętego pod wysokie napięcie, aby dzicz ta nie miała możliwości się przedostać do naszego państwa.

POLECAMY: Swołocz z Ukrainy w Korczowej krzyczy „Sława Ukrainie”, „Śmierć Lachom”. Dzicz dziękuje w ten sposób Polsce za pomoc

Według informacji dostarczonych przez protestujących uczestników tej inicjatywy pomiędzy Chełmem a Dorohuskiem doszło do zatrzymania ruchu na wspomnianej trasie.

“Teraz gdzieś pomiędzy Chełmem a Dorohuskiem. Ukraińcy znowu próbują wymuszać zwiększenie przepustowości tirów przez blokadę “Strajk Przewoźników”. Przyzwolenie na takie zachowanie wobec kierowców w Polsce przez Polską Policję jest de facto zachęta do kolejnych takich zachowań” – pisze Tomasz Buczek.

Przypominamy, że w dniu 29.11.2023 roku miała miejsce konferencja prasowa zorganizowana przez Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD), reprezentujące polskich przewoźników. W trakcie konferencji przedstawiciele ZMPD zaapelowali do premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezydenta Andrzeja Dudy, aby zaangażowali się w rozwiązanie konfliktu między Polską a Ukrainą, związanego z protestem na granicy. Według nich, sytuacja doszła do takiego punktu, że jedynie spotkanie na najwyższym szczeblu obu państw może doprowadzić do porozumienia. ZMPD ogłosiło również, że polscy przewoźnicy planują kontynuować protest na czterech przejściach granicznych: Dorohusk, Korczowa, Hrebenne, Medyka. Jan Ozygała, przedstawiciel przewoźników, przypomniał, że w przypadku przejścia Dorohusk, mają zgodę na protest do 1 lutego 2024 roku.

POLECAMY: Przedstawiciele przewoźników z uwagi na konflikt z Ukrainą apelują do pisowskiego prezydenta i tymczasowego premiera

Przewoźnicy polscy postulują m.in. przywrócenie systemu zezwoleń na przewóz towarów z Ukrainy na poziomie sprzed wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej, które wówczas wynosiły łącznie 320 tys. zezwoleń, podzielonych pomiędzy przewoźników ukraińskich i polskich. Zdaniem ZMPD, większość zezwoleń przypadała jednak Ukraińcom. Dodatkowo, domagają się usunięcia kolejki elektronicznej dla pustych samochodów w ukraińskim systemie rejestracji przewozów (e-Czerga/e-Czerha) oraz wprowadzenia międzynarodowej kontroli nad tym systemem.

Prezes ZMPD, Jan Buczek, ogłosił również, że zrzeszenie przygotowało listę siedmiu postulatów, które należy pilnie zrealizować przez nowego ministra transportu. Zaznaczył, że rozwiązanie problemów związanych z Ukrainą jest priorytetem. Oświadczenie wydane przez związek pracodawców Transport i Logistyka Polska (TLP) podkreśla, że odblokowanie granicy polsko-ukraińskiej nie jest jedynym celem, a konieczne jest rozwiązanie problemów stanowiących źródło protestu. TLP sugeruje, aby sejmowa komisja infrastruktury rozpatrzyła projekt ustawy epizodycznej, który zobowiązywałby polskich eksporterów i importerów do zapewnienia polskim przewoźnikom co najmniej 50% udziału w przewozach drogowych w wymianie towarowej z Ukrainą, pod sankcją pieniężną równą 30% rocznej wartości wymiany towarowej dla naruszających to przepisanie podmiotów. Zaproponowano także rejestrację wszystkich towarów przewożonych przez ukraińskich przewoźników w systemie SENT.

POLECAMY: Adina Valean: UE i Ukraina nie może być zakładnikiem polskich przewoźników i rolników

W kontekście protestu przewoźników, Komisja Europejska przygotowuje się do nałożenia sankcji na Polskę. Komisja oczekuje, że Polska zlikwiduje blokady przy granicy z Ukrainą, a w przeciwnym razie podejmie działania karne przeciwko naszemu krajowi.

Warto przypomnieć, że przedstawiciele Komisji Europejskiej już uczestniczyli w rozmowach z protestującymi polskimi przewoźnikami. W ramach swoich propozycji sugerowali, między innymi, żeby pokryć straty wynikłe z likwidacji systemu zezwoleń dla ukraińskich kierowców ze środków polskich. Z kolei przewoźnicy zrzeszeni w Unii Przewoźników Słowacji (UNAS) ogłosili swoje przyłączenie się do protestu Polaków na granicach z Ukrainą. Planują zablokować jedyne słowacko-ukraińskie przejście graniczne dla ciężarówek, Vyżne Nemeckie-Użhorod, od piątku do czasu odwołania protestu, argumentując, że nie mogą pozostawić polskich przewoźników samych w walce.

Należy wspomnieć, że w przyszłym tygodniu, tj. 4 grudnia, w Brukseli odbędzie się spotkanie ministrów transportu państw członkowskich UE. W związku z protestem, Ukraina wyraża zdecydowaną krytykę, twierdząc, że ucierpiały ukraińskie kierowcy czekający w długich kolejkach, a także gospodarka Ukrainy, szczególnie w kontekście utrudnionego importu gazu LPG. Kijów utrzymuje, że główne postulaty strony polskiej są niemożliwe do zrealizowania i oskarża protestujących Polaków o blokowanie pomocy humanitarnej i wojskowej, co jest stanowczo zaprzeczane przez protestujących i obserwatorów na miejscu. W mediach ukraińskich pojawiły się także zarzuty o rzekome działanie polskich przewoźników na korzyść Rosji lub ich rzekome powiązania z rosyjskimi służbami. Podobne twierdzenia pojawiają się również w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej i w radykalnych środowiskach proukraińskich, włączając w to niektórych dziennikarzy. Warto zauważyć, że także w polskich mediach trwa kampania dyskredytacyjna protestu przewoźników, gdzie niektórzy dziennikarze atakują organizatorów protestu oraz polityków Konfederacji wspierających strajk.

POLECAMY: Ukraińskie propagandowe media oskarżają polskich przewoźników o współpracę z Rosją

Protesty polskich przewoźników trwają przy granicy od 6 listopada, a przedsiębiorcy z Polski skarżą się na nierówny dostęp do rynku ukraińskiego w porównaniu do możliwości działania przewoźników ze wschodu w Polsce. Ich główne postulaty obejmują zniesienie zezwoleń na prowadzenie transportu dla firm ukraińskich, przy jednoczesnym utrzymaniu obowiązku zezwoleń dla polskich firm na Ukrainie. Dodatkowo zauważają, że ukraińskie firmy nie są zobowiązane do spełniania wszystkich norm unijnych regulujących ten sektor.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version