Prezes upadłej partii Jarosław Kaczyński, zapowiadając zorganizowanie „wielkiej manifestacji PiS” przeciwko „Zielonemu Ładowi” oznajmił, że jest on obecnie traktowany jak pewnego rodzaju religia, która zdobyła swoich wyznawców. Przypominamy, że gdy żoliborski dziad pełnił funkcję wicepremiera w rządzie Morawieckiego, podkreślał, że odrzucenie tego programu oznaczałoby izolację i sugerował, że warto w nim uczestniczyć, nawet jeśli wiązałoby się to z pewnym kosztem.

POLECAMY: Sługa dotarł do swego Pana! Morawiecki jest już w Kijowie

Podczas konwencji samorządowej PiS w Śniadowie (woj. podlaskie), która odbyła się w sobotę, Jarosław Kaczyński ogłosił plan zorganizowania „wielkiego marszu” w Warszawie 18 maja. Głównym celem tego marszu ma być przekonanie większości parlamentarnej do poparcia uchwały Sejmu dotyczącej Zielonego Ładu oraz wprowadzenia embarga na import ukraińskiego zboża.

POLECAMY: Braun w Medyce: Nie zmienia się polityka uległości władzy wobec eurokołchozu i Ukrainy

„Jeśli ta uchwała nie zostanie podjęta do tego czasu, to będzie także hasłem tego marszu” – powiedział szef upadłej partii PiS.

Ponadto informował, że partia, której jest członkiem, podejmie wszelkie działania, aby unikać importu z Ukrainy, co doprowadziło do obniżenia cen pszenicy poniżej kosztów. Podkreślił, że planowany marsz odbędzie się bez względu na to, czy do tego czasu Zielony Ład zostanie wycofany, czy embargo na produkty ze Wschodu zostanie wprowadzone.

POLECAMY: Wcześniej lobbował nieograniczoną pomoc! Morawiecki żąda wprowadzenia natychmiastowego embarga na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy

„Zielony Ład to jest po prostu pewien rodzaj religii, która dzisiaj jest wyznawana. W skrajnych wypadkach to są ci ludzie, którzy biegają po różnych miejscach i krzyczą „planeta się pali”. Do nich należy pan [Rafał – red.] Trzaskowski, prezydent Warszawy, który się wybiera na prezydenta Polski” – powiedział Jarosław Kaczyński.

POLECAMY: Rolnicy szykują armagedon. 20 marca nastąpi całkowita bloku na 16 miast wojewódzkich

„To trzeba zatrzymać w sposób zdecydowany i my w tym kierunku idziemy i będziemy naciskać, kiedy odzyskamy władzę. Oby jak najszybciej, powiemy to także w UE. Koniec z tym szaleństwem, które nie ma żadnego uzasadnienia” – kontynuował prezes PiS.

POLECAMY: Gdy rządzili, lobbowali import produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Teraz chcą uchwały Sejmu wprowadzającej embargo

Kaczyński oświadczył też, że jego obóz polityczny robi wszystko co może, aby przeciwstawić się „polityce eksploatacyjnej rządu”. Według niego, obecny rzad wraca do „koncepcji rozwoju gospodarczego PRL”, która „była oparta o założenie, że wieś jest pewnym zasobem, który powinien być eksploatowany, aby zdobywać środki na rozwój”. Twierdził, że jego partia miała „koncepcję wyrównawczą”, czyli „podjęcia przez państwo polityki, której celem jest doprowadzenie do m.in. wyrównania szans i dochodów… aby wieś była na równi z miastem”.

„Pomimo polityki eksploatacyjnej naszych poprzedników nam polityka wyrównawcza się udała. To jest pierwszy spór, który w tej chwili wrócił, bo nowa władza wraca do swojej polityki” – dodał Jarosław Kaczyński.

Warto przypomnieć, że wcześniej lider PiS wyrażał swoje stanowisko w sprawie Europejskiego Zielonego Ładu w zupełnie odmienny sposób, co zostało zauważone przez internautów. W maju 2021 roku, będąc wicepremierem, Jarosław Kaczyński podczas wywiadu dla Polskiego Radia argumentował, że odrzucenie Europejskiego Zielonego Ładu skutkowałoby izolacją i innymi trudnościami. Zaznaczał również, że jest to plan, w którym warto uczestniczyć nawet za pewną cenę, ponieważ może on przyspieszyć postęp Europy, zwłaszcza państw, takich jak Polska.

„Jeżeli ktoś ma gen niewolnictwa w sobie (…) to zawsze będzie niewolnikiem nie tylko Zielonego Ładu, co w szczególności innego państwa. (…) My zawsze taką postawę krytykowaliśmy, odrzucaliśmy ją radykalnie, my niczyim niewolnikiem nie będziemy. Natomiast musimy przyjmować pewne realia i dzisiaj ta tendencja do tego, co można określić jako budowa nowego ładu jest taka, że odrzucanie jej oznaczałoby ustawienie się na marginesie i innego rodzaju różne kłopoty” – mówł wówczas Kaczyński.

W lipcu 2022 roku, lider partii PiS, Jarosław Kaczyński, utrzymywał, że ukraińskie zboże nie stanowiło żadnego zagrożenia.

POLECAMY: Kowalczyk zmienia zdanie w sprawie importu ukraińskiego zboża. »Rozumiem obawy, ale mamy obowiązki pomocowe«

“Wszyscy sprzedadzą swoje zboże po naprawdę bardzo przyzwoitych cenach, nawet jeżeli uwzględnić inflację” – deklarował.

POLECAMY: Pisowscy słudzy Ukrainy za pieniądze Polaków zasponsorowali Ukraińcom kolejne miasteczko modułowe

Natomiast w czerwcu 2022 roku ówczesny premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że Polska została poproszona o „wsparcie w eksportowaniu towarów, głównie zboża z Ukrainy”. Podkreślił, że otrzymaliśmy na to środki z Unii Europejskiej, mające na celu poprawę infrastruktury i zwiększenie przepustowości. Wówczas były premier zadeklarował, że „Polska stanie się gospodarczym hubem dla niepodległej Ukrainy”.

POLECAMY: Morawiecki: Będziemy stać po stronie Ukrainy do końca świata i jedne dzień dłużej

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version