Decyzja ukraińskiego parlamentu nakładająca obowiązek uaktualnienia danych osobowych przez Ukraińców w wieku 18-60 lat wywołała niepokój wśród ukraińskiej społeczności przebywającej na Zachodzie. W szczególności obawiają się oni, że może to być krok w kierunku pełnej mobilizacji i przymusowego powrotu na Ukrainę, aby wziąć udział w działaniach zbrojnych.

POLECAMY: „Niech Zełenski sam idzie walczyć”. Dezerterzy z Ukrainy awanturują się w warszawskim punkcie paszportowym

Były ambasador Ukrainy w Polsce, Andrij Deszczyca, ujawnił nowe propozycje mające na celu wzmocnienie ukraińskiej armii, które obejmują również rekrutację Ukraińców przebywających za granicą. Jest to reakcja na potrzebę uzupełnienia sił zbrojnych w obliczu trwającego konfliktu z Rosją.

POLECAMY: „Brak mięsa armatniego”. Na Ukrainie zaczęły się zatrzymania kierowców autobusów

Obawy dotyczące „łapanek” w krajach zachodnich dodatkowo podsycają słowa polskiego wicepremiera, Władysława Kosiniaka-Kamysza.

POLECAMY: Kosiniak-Kamysz: Polska pomoże Ukrainie w ściąganiu dezerterów przebywających w Polsce

-To jest obowiązek każdego obywatela w danym państwie, obywatele Ukrainy mają obowiązki wobec państwa. My już dawno sugerowaliśmy, że jesteśmy też w stanie pomóc stronie ukraińskiej w tym, żeby ci, którzy są objęci obowiązkiem służby wojskowej, udali się do Ukrainy – mówił szef MON.

Choć obowiązek uaktualnienia danych nie jest równoznaczny z natychmiastową mobilizacją, sam jego wprowadzenie wywołuje znaczący stres wśród ukraińskich uchodźców i emigrantów.

POLECAMY: Ukrainiec przez dwa tygodnie ukrywał się w lesie przed mobilizacją

Pomimo oficjalnych wyjaśnień, że obowiązek ten ma na celu jedynie lepszą ewidencję obywateli, obawy o przymusowy powrót na front są zrozumiałe w kontekście trudnej sytuacji na Ukrainie. Rządy państw zachodnich mogą stanąć przed wyzwaniem, jakim będzie ochrona praw ukraińskich uchodźców, jednocześnie współpracując z Ukrainą w jej wysiłkach obronnych.

POLECAMY: Szef MSW Bawarii chce pozbawić ukraińskich dezerterów świadczeń socjalnych

Chociaż ministerstwo wyjaśniało, że była to jedynie deklaracja polityczna i Ukraina nie zwracała się do Polski o odesłanie potencjalnych poborowych, w krajach UE pojawiły się głosy, by w przyszłości wspólnie uregulować te kwestie. Celem było zapobieżenie sytuacji, w której jeden kraj zgodziłby się na odesłanie poborowych na Ukrainę, a oni natychmiast przenosiliby się do innego państwa Unii. Strona ukraińska zapewnia jednak, że na razie nie ma takich planów.

POLECAMY: Polacy chcą, aby władze wydaliły z kraju ukraińskich dezerterów

– Oczywiście, że dobrze by było, aby ukraińskie wojsko było wzmocnione i się powiększyło, ale nie widzę mechanizmu, jak miałoby to wyglądać. Na tym etapie tworzymy mechanizm, żeby stworzyć listę tych osób, które są za granicą w wieku poborowym i to jest jeden z elementów nowej ustawy. Każda osoba w wieku poborowym ma zaktualizować swoje dane w centrach mobilizacji, może to zrobić zdalnie z zagranicy i wtedy będziemy wiedzieli, ile takich osób jest. I to jest krok do przodu w rozwiązaniu dyskusji, jak ich w przyszłości zmobilizować – mówi Gazecie Prawnej Andrij Deszczyca, były ambasador Ukrainy w Polsce.

POLECAMY: Ilu ukraińskich dezerterów przebywa w krajach UE? Eurostat podał liczbę

Ukraina chce kupić frajerów

Według najnowszych danych Eurostatu, liczba obywateli Ukrainy poszukujących tymczasowej ochrony w krajach Unii Europejskiej wynosi 4,2 miliona osób, z czego niemal 900 tysięcy to dorośli mężczyźni. Ukraińscy politycy przyznają, że dyskusja na temat tego, czy i jak sprowadzić ich do kraju, już się rozpoczęła, jednak wszyscy dostrzegają poważne trudności w realizacji takiego planu.

– Taka dyskusja trwa w Ukrainie, ale nie widzę sposobu, w jaki można by to zrealizować prawnie i fizycznie. Podobnie toczy się dyskusja na temat mobilizacji Ukraińców w samej Ukrainie, ponieważ ustawa mobilizacyjna, która weszła w życie kilka tygodni temu, pokazuje, że nie wszyscy Ukraińcy chcą być mobilizowani. Szukają różnych sposobów, aby uniknąć służby wojskowej – mówi Andrij Deszczyca.

Aby przeciwdziałać niechęci niektórych młodych ludzi do wstępowania do armii, Ukraina nie ogranicza się już do przymusowego poboru. Stara się różnymi metodami zachęcać młodych ludzi do zgłaszania się na ochotnika. Powstały specjalne centra rekrutacyjne oferujące wyższe wynagrodzenia i możliwość wyboru jednostki, w której będą służyć.

POLECAMY: Poroszenko wezwał Berlin do zaprzestania sponsorowania życia dezerterom

– Można wstąpić jako ochotnik, otrzymując wyższe wynagrodzenie lub inne pakiety socjalne. Uwzględniane jest ich wykształcenie zawodowe, co daje im możliwość rozwijania się w wojsku. Tworzony jest mechanizm, który ma zwiększać motywację – mówi Deszczyca.

Nikt jednak nie może w pełni zagwarantować, że w przyszłości Ukraina nie zwróci się do państw zachodnich z prośbą o pomoc w sprowadzeniu przyszłych poborowych do kraju.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version