Premier Donald Tusk oficjalnie sprzeciwił się podpisaniu umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Mercosur. Porozumienie, obejmujące kraje Ameryki Południowej, takie jak Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj, wzbudza kontrowersje zarówno w Polsce, jak i w innych krajach UE. Jednak niemieckie media sugerują, że obecne stanowisko polskiego premiera może być jedynie strategią polityczną przed wyborami prezydenckimi w 2025 roku.
POLECAMY: „Nie mogę dać gwarancji”. Rudy kłamca zaczyna kręcić w sprawie umowy UE-Mercosur
Stanowisko Polski wobec Mercosur
Podczas niedawnego wystąpienia Donald Tusk podkreślił, że zarówno Polska, jak i Francja są obecnie przeciwne umowie Mercosur. Jednak, jak zaznaczył premier, sprzeciw tych dwóch krajów nie wystarczy, aby zablokować porozumienie na poziomie unijnym. Aby skutecznie powstrzymać umowę, potrzebna jest tak zwana „mniejszość blokująca” w Radzie Europejskiej.
Tusk zapowiedział, że Polska będzie kontynuować rozmowy na forum Rady Europejskiej, aby chronić interesy krajowych rolników i innych sektorów gospodarki.
Niemieckie media o zakulisowych rozmowach
Według doniesień niemieckiego dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung, Donald Tusk odbył już rozmowy z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen na temat Mercosur. Gazeta twierdzi, że polski premier może zmienić swoje stanowisko po wyborach prezydenckich w maju 2025 roku. Media spekulują, że obecny sprzeciw Polski wobec umowy może być jedynie zasłoną dymną mającą na celu zachowanie poparcia społecznego przed wyborami.
Kontrowersje wokół Mercosur
Umowa Mercosur budzi ogromne emocje, szczególnie wśród europejskich rolników. Według nich porozumienie może prowadzić do masowego importu tańszych produktów rolnych z Ameryki Południowej, co zagrozi europejskim gospodarstwom. Szczególnie polscy producenci drobiu i wołowiny ostrzegają przed konsekwencjami, które mogą oznaczać drastyczny spadek ich dochodów.
„Jeśli umowa wejdzie w życie, polskie kurczaki i wołowina mogą przegrać konkurencję z produktami z Brazylii, gdzie normy środowiskowe i koszty produkcji są znacznie niższe” – ostrzegają przedstawiciele polskiego sektora rolniczego.
Z drugiej strony, na umowie mogą skorzystać branże przemysłowe, takie jak motoryzacja, co tłumaczy, dlaczego Niemcom, Hiszpanii czy Włochom tak bardzo zależy na jej wdrożeniu. Niemcy, wspierani przez von der Leyen, są głównymi zwolennikami porozumienia, argumentując, że może ono otworzyć nowe rynki dla europejskich samochodów i maszyn.
Procedura przyjęcia umowy
Aby umowa Mercosur weszła w życie, musi zostać zatwierdzona przez wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej oraz uzyskać większość głosów w Parlamencie Europejskim. Dodatkowo, dokument musi być przetłumaczony na wszystkie języki urzędowe UE.
Za przyjęciem umowy opowiadają się m.in. Niemcy, Hiszpania, Czechy, Włochy i Szwecja. Austria natomiast uzależnia swoją zgodę od wprowadzenia dodatkowych klauzul, które miałyby chronić europejskich rolników oraz uwzględniać kwestie związane z ochroną środowiska.
Czy czeka nas powtórka z Zielonego Ładu?
Komentatorzy przypominają sytuację związaną z Zielonym Ładem, kiedy to Mateusz Morawiecki, będący początkowo sceptyczny wobec ambitnych celów klimatycznych UE, ostatecznie podpisał porozumienie. Pojawiają się obawy, że Tusk może pójść tą samą drogą – oficjalnie sprzeciwiając się umowie, a później, pod presją unijnych liderów, zaakceptować jej warunki.
Podsumowanie
Chociaż Donald Tusk oficjalnie sprzeciwia się umowie Mercosur, wiele wskazuje na to, że jego stanowisko może ulec zmianie. W tle pozostaje silny lobbing krajów, takich jak Niemcy, oraz presja ze strony Komisji Europejskiej. Decyzja w tej sprawie może mieć ogromne znaczenie dla polskiego rolnictwa, a także dla ogólnego kierunku polityki handlowej Unii Europejskiej.
Rozwój sytuacji pokaże, czy Polska rzeczywiście będzie bronić interesów rolników, czy też – jak sugerują niemieckie media – dostosuje się do unijnych decyzji po wyborach prezydenckich w 2025 roku.